Maksym Drabik jest na sportowym dnie, a prezes Krono-Plast Włókniarza Częstochowa Michał Świącik uważa, że zawodnikowi może pomóc już tylko jego ojciec Sławomir Drabik, legenda klubu i ulubieniec kibiców Włókniarza. Odpowiedź Sławomira Drabika chwyta za serce Kiedy prezes kombinuje, jakby tu doprowadzić do pojednania obu panów zadzwoniliśmy do Sławomira Drabika i zapytaliśmy o syna. - Serce bym mu oddał. Jak nogę kiedyś złamał, to mu powiedziałem, że jakby się dało, to położyłbym się za niego - mówi nam Drabik. - Mnie nie interesuje, co wymyśla prezes Świącik. Nie potrzebuję pośrednika w kontraktach z synem. Jeśli Maks będzie chciał mojej pomocy, to ją dostanie. Może przyjść, zadzwonić, złego słowa nie usłyszy. Pamiętam, co syn o mnie napisał, ale ja się nie obrażam. Nikt nie jest doskonały, ja także. Boję się tylko, że to wszystko jest pomysłem prezesa, który nie konsultował tego z Maksem - dodaje legenda Włókniarza. Co musi zrobić Maksym Drabik? Tata podpowiada Drabik włożył wiele pracy, by zrobić z syna żużlowca. Maksym, mając tatę w teamie, robił świetne wyniki w lidze, dwa razy został też mistrzem świata juniorów. - Mówiłem mu, masz dwa tytuły mistrza juniorów, ale ciebie stać na to, żeby zostać mistrzem świata na seniorce. Przecież Maksiu potrafił postraszyć Zmarzlika, gdy ten jeździł w Gorzowie. Dwucyfrówki robił. Zdaniem taty postawienie Maksyma na nogi jest możliwe, choć łatwe nie będzie. - Trzeba wyczyścić głowę, zluzować, team od nowa poukładać, no i wrócić do dobrych rozwiązań z silnikami. Maks miał sprzęt od Ashleya Hollowaya i Ryszarda Kowalskiego, czyli dwóch najlepszych. Tego miał się trzymać. Nawet pomimo ciężkich chwil. Tymczasem Maksym eksperymentował, próbował nawet silników Luigi Baratha, który u Otto Weissa kartery czyścił. Drabik dodaje, że syn musi też zmienić podejście do polityki startowej, bo jazda w polskiej lidze to za mało. - Nawet mógłby wziąć kilka meczów w Czechach, czy w Danii, żeby pojeździć i potestować pewne rozwiązania, ustawić sprzęt - komentuje ojciec. Drabik z sukcesami w Sparcie, syn na ostrym wirażu Drabik senior z powodzeniem pracuje w Betard Sparcie Wrocław. Szybkie postępy Nikodema Mikołajczyka i Marcela Kowolika to jego zasługa. Bartłomiejowi Kowalskiemu też bardzo pomógł. W ostatnim meczu ligi Kowalski zdobył komplet punktów z Orlen Oil Motorem Lublin pokazując plecy Zmarzlikowi i innym gwiazdom. Maksym Drabik już rok temu miał kłopoty, ale w tym pogubił się kompletnie.Nie zdołał mu pomóc Tomasz Gollob, ani żonglerka silnikami. Sezon kończył na klubowym silniku od Briana Kargera, a wcześniej korzystał ze sprzętu Baratha i Michała Marmuszewskiego. Wszystko po tym, jak opuścił stajnię Kowalskiego i Hollowaya.