Ostatnie tygodnie nie są najlepsze dla gdańskiego żużla. Plaga nieszczęśliwych zdarzeń rozpoczęła się od odejścia najważniejszych zawodników, na czele z Rasmusem Jensenem, Jakubem Jamrogiem i Adrianem Gałą. Potem z kolei nadeszły przykre wieści z centrali, a mianowicie klub nie został dopuszczony do sezonu 2023. Na szczęście kilka tygodni później PZM ostatecznie przyznał Wybrzeżu licencję, jednak jedynie nadzorowaną. Ekipa wystąpi więc w nadchodzących rozgrywkach, w których postara się o utrzymanie na zapleczu PGE Ekstraligi. Co warto zaznaczyć, reprezentanci pomorskiego ośrodka nie stoją wcale na straconej pozycji, bo działaczom udało się sprowadzić między innymi Nicolaia Klindta czy młodego i ambitnego Madsa Hansena. Poza drużyną seniorów, czynione są inwestycje również w najmłodszych. Od 2023 roku pierwszoligowiec zamierza współpracować z akademią Krystiana Plecha. Wybrzeże Gdańsk zadba o adeptów - Każda para rąk na pokładzie jest bezcenna, a to że chcemy budować wspólnie przyszłość gdańskiego żużla pokazuje, że wbrew wielu opiniom środowisko jest zjednoczone i potrafi współpracować. Będziemy wspierać działania akademii i trzymać kciuki za jej powodzenie. Młodzi zawodnicy trenujący na mini torze zostaną bezpłatnie wypożyczeni do akademii, która jako klub partnerski, będzie prowadziła również bieżące nabory. Z kolei po przejściu do klasy 250 cc, adepci automatycznie będą zawodnikami naszego klubu i zaczną szkolenie ukierunkowane na "dorosły" żużel - powiedział na łamach trojmiasto.pl sternik gdańskiej drużyny, Tadeusz Zdunek. Wdzięczny za otrzymaną szansę jest oczywiście również sam pomysłodawca całego przedsięwzięcia, czyli wspomniany wcześniej Krystian Plech. Dla syna legendarnego Zenona będzie to swoisty powrót do żużlowego Wybrzeża, bowiem kilka lat temu zamienił on owalne tory na hale sportowe i zajmuje się obecnie piłkarzami ręcznymi. - Dziękuję zarządowi GKŻ Wybrzeże za zaufanie i chęć współpracy. Liczę, że nasza działalność da klubowi oddech i wspólnie doczekamy się nowych wychowanków. To żmudna i ciężka praca, aby znaleźć chłopców chcących uprawiać żużel i stworzyć im do tego odpowiednie warunki. Najważniejszym celem w pierwszym roku będzie systematyczność treningów i pozyskiwanie nowych adeptów - zapowiedział. W Trójmieście zrobi się więc ekstraligowo. W najlepszej lidze świata trenowanie najmłodszych dzieciaczków jest na porządku dziennym. Na razie co prawda nie widać efektów, jednak te nadejdą prędzej czy później. Gdańscy działacze wydanych teraz pieniędzy na pewno nie pożałują. Czytaj także: Rzucił się na niego z pięściami. Inni bili mu brawo Witali go jak króla. Dostał telefon od mistrza świata