Syn legendy nadzieją polskiego klubu. To ostatnia deska ratunku
Przez długie lata w Gorzowie czekano na kolejnego wybitnego juniora po Bartoszu Zmarzliku. W końcu pojawił się Oskar Paluch, syn Piotra Palucha, który już od najmłodszych lat rozstawiał rywali po kątach. Teraz robi to w PGE Ekstralidze, będąc drugim najskuteczniejszym młodzieżowcem rozgrywek. Lepszy był jedynie Wiktor Przyjemski. 18-latek w ogólnym rozrachunku pokonał trzech mistrzów świata juniorów: Jaimona Lidseya, Maksyma Drabika i Jakuba Miśkowiaka. Każdy z nich miał wielkie aspiracje w dorosłym żużlu. Przed Paluchem teraz kluczowy sezon. W związku z problemami finansowymi Stali będzie ścigał się znacznie częściej. Jako jeden z juniorów musi załatać lukę na pozycji U24.
Przez ostatnią dekadę przewinęło się kilku zdolnych chłopaków, którzy mieli zastąpić Bartosza Zmarzlika. Wiele oczekiwano od Mateusza Bartkowiaka, lecz wszystkie plany legły w gruzach. W końcu pojawił się syn Piotra Palucha. To dla ebut.pl Stali ostatnia nadzieja.
Wielka nadzieja Stali Gorzów, ośmieszył trzech mistrzów świata
18-letni Oskar Paluch ma za sobą trzy sezony w PGE Ekstralidze. Jego rozwój przebiega prawidłowo, bo z roku na rok notuje widoczny progres. Już na motocyklach o pojemności 250cc rozstawiał rywali po kątach, hurtowo zdobywając złote medale. W minionych zmaganiach okazał się lepszy od trzech mistrzów świata juniorów. Mowa o Jaimonie Lidseyu, Maksymie Drabiku i Jakubie Miśkowiaku.
W Gorzowie czekano na takiego młodzieżowca, który nie dość, że będzie regularnie zwyciężał z rówieśnikami, to jeszcze dołoży cenne punkty do dorobku całej drużyny. Ten aspekt przyda im się głównie w następnym roku. Palucha czeka ogromne wyzwanie. W każdym spotkaniu będzie startował co najmniej pięć razy.
Duża kasa dla 18-latka, tak mogą to ukrócić
To wszystko z powodu ogromnych problemów finansowych. Stali po prostu nie było stać, żeby zatrzymać Miśkowiaka lub zastąpić go kimś konkretnym. W końcu doszli do wniosku, że większą odpowiedzialność zrzucą właśnie na juniorów. Każdy z nich dwukrotnie podczas meczu zastąpi zawodnika U24.
Większa częstotliwość jazdy może wpłynąć na niego bardzo pozytywnie. Tym bardziej, kiedy nie będzie miał możliwości startów w rozgrywkach Ekstraligi U24. Kibice często wytykali byłemu trenerowi Stanisławowi Chomskiego, że zbyt rzadko stawia na Palucha. Teraz takie zarzuty nie będą miały miejsca.
Polak w 2024 roku zdobył 104 punkty i 15 bonusów. Dzięki temu zarobił w Stali niespełna 1,8 miliona złotych. Klub liczy na to, że w przyszłym roku zaoszczędzą na nim prawie 100 tysięcy. To dlatego, że Paluch nie będzie jeździć w Ekstralidze U24.
Jednak Paluch jest na krzywie wznoszącej, więc jeśli utrzyma tę tendencję, to zarobi jeszcze więcej. Oprócz niego na takie pieniądze spośród juniorów może liczyć tylko Wiktor Przyjemski, czyli aktualny mistrz świata juniorów.