Ostatnie lata dla Kacpra Woryny były nieco w kratkę. Wystrzałowe sezony przeplatał tymi gorszymi. Najbardziej udany był dla niego 2022 rok, kiedy w swoim teamie miał do dyspozycji Rafała Lewickiego. To polski fachowiec, dzięki któremu po wicemistrzostwo świata sięgnął Krzysztof Kasprzak, a po złoto Artiom Łaguta. U Woryny był tylko ten jeden jedyny sezon i akurat Polak wykrzesał z siebie cały swój potencjał. Ten sezon pozostanie mu w głowie na długo W związku z powrotem Łaguty do ścigania, to Lewicki z oczywistych względów nie był już tak częstym gościem w boksie wychowanka ROW-u Rybnik. Poprzedni rok zaczął się jednak fatalnie dla Polaka. Najpierw zaliczył potężnego "dzwona" w Rzeszowie, a poprawił go kilka tygodni później we Wrocławiu. Upadki trzymały się go właściwie cały sezon i nie mógł między innymi przez to ustabilizować swojej dyspozycji. Zjazd względem sezonu 2022 był przerażający. Z średniej biegowej powyżej dwóch punktów spadł na pułap 1,5. Ucierpiał na tym także Tauron Włókniarz Częstochowa. Polski klub znów miał marzenie zdobyć medal, a ostatecznie poległ w starciu o brąz z toruńskim KS Apatorem. Wydaje się, że to wszystko już za nim. Ostatnie tygodnie tylko to potwierdzają. "Bartek był na wyciągnięcie ręki" Wziął rewanż dwa dni później Woryna na treningach i sparingach miał wyglądać bardzo dobrze, co później potwierdził w zawodach o wyższą stawkę. Najpierw wystąpił w gorzowskim Memoriale Edwarda Jancarza, gdzie stanął na drugim stopniu podium. Zawody zwyciężył niepokonany tamtego dnia Bartosz Zmarzlik. - Gdyby nie moje błędy, to Bartek był na wyciągnięcie ręki. Wiadomo jednak, że bardzo trudno jest go wyprzedzić. Jedyną moją szansą był start - przyznaje w rozmowie z Interią. Dwa dni później udał się do Opola na Złoty Kask i tam już Zmarzlika pokonał. Zajął także drugą pozycję, lecz tym razem musiał uznać wyższość Dominika Kubery. Dodatkowo wywalczył możliwość startu w eliminacjach do cyklu Grand Prix oraz Tauron SEC. Wygląda na to, że demony z poprzedniego sezonu odeszły w niepamięć. Tu doszukuje się poprawy Brak Lewickiego w boksie Woryny był wielokrotnie poruszany, a sam zainteresowany nie kwapił się do rozmów na ten temat. Poprawy doszukuje się głównie w sobie i w ustawieniu sprzętu. Polak dalej korzysta z usług najlepszego tunera na świecie, czyli Ryszarda Kowalskiego. - Jest to początek sezonu i każdy czegoś próbuje, szuka. Każdy ma też inne cele na zawody. Wszystkie silniki mam najlepsze spod ręki pana Ryszarda Kowalskiego. Jest w czym wybierać. Kwestią jest to, jak ja sobie z nimi radzę i jak je ustawiam. To już na mojej głowie - kończy.