Podczas obozu dla młodych zawodników Palin zaliczył paskudny upadek, po którym nie był zdolny do jazdy. Co oczywiste w takich przypadkach, przeprowadzono u niego liczne, szczegółowe badania. Wykryto krwiaka mózgu. Żużlowiec musiał zrobić przerwę w startach, ale niestety na chwilę obecną nie ma tematu powrotu do sportu, bo jego stan zdrowia na to nie pozwala. W przypadku urazów głowy trzeba być niezwykle ostrożnym. O sytuacji Palina informuje na swojej oficjalnej stronie jego klub, Peterborough Panthers. Mowa jest o tym, że zawodnik brał udział w wypadku podczas wspomnianego obozu. Zalecono mu przerwę, ale jego stan zdrowia nie poprawia się na tyle szybko, by dać zielone światło do powrotu na tor. Kariera utalentowanego chłopaka znalazła się na sporym zakręcie. Obecnie żużel zszedł na dalszy plan. To już niejednemu skończyło karierę Lepiej dziesięć razy się połamać niż raz uderzyć głową - to krążące po środowisku powiedzenie mówi bardzo wiele. Żużlowcy są niezwykle odporni na urazy mechaniczne, są w stanie połamani jeździć w meczach, nie patrzą na ból czy rany. Gorzej jednak, gdy uderzy się głową. Tu pozostaje często ślad na długie lata. Niejednemu skończyło tu już karierę, a wielu przez to musiało ją skrócić wcześniej niż planowali. Najlepszym przykładem jest wielki mistrz, Tony Rickardsson. Szwed bardzo rzadko upadał, ale jeśli już to robił, zawsze uderzał głową. Po jednym z upadków w lidze szwedzkiej miejscowe media obiegło zdjęcie zawodnika leżącego na torze ze strużką krwi wypływającą z ust. To właśnie na skutek mocnego uderzenia głową w 2006 roku Rickardsson zdecydował, że kończy z żużlem. Jest jednak wielką legendą tej dyscypliny, dla wielu najlepszym zawodnikiem w historii. Czytaj także: Rzucił się na niego z pięściami. Inni bili mu brawo Witali go jak króla. Dostał telefon od mistrza świata