Wtorkowe zawody Drużynowych Mistrzostw Polski Juniorów w Gorzowie miały dramatyczny przebieg. Zmagania choć rozpoczęły się zgodnie z planem, to stanowiły ogromne wyzwanie dla uczestników, ponieważ tor po długich upadach deszczu skrywał w sobie wiele niespodzianek, niekoniecznie tych przyjemnych. Na własnej skórze przekonał się o tym między innymi Mateusz Bartkowiak. Reprezentant gospodarzy nie ze swojej winy brał udział w poważnym upadku, po którym już więcej nie pojawił się na torze. Sytuacja początkowo była naprawdę poważna, ponieważ poszkodowany zawodnik dość mocno oberwał motocyklem rywala. Kibice widząc wyjeżdżającą do niego karetkę momentalnie zamilkli i wręcz modlili się, by ich ulubieńcowi nie stało się nic poważnego. Niestety 20-latek nie uniknął poważnych urazów, o czym dopiero dzisiaj poinformował klub. Tak późna informacja to oczywiście nie przypadek, gdyż lekarze musieli przeprowadzić sporo badań, a te jak wiadomo trwają czasem naprawdę długo. Jakub Stojanowski dostanie kolejne szanse Dla juniora kontuzja łopatki może oznaczać nawet koniec sezonu. Niemal na pewno opuści on pierwsze pojedynki w tegorocznej fazie play-off PGE Ekstraligi, a dojście do pełnej sprawności przecież również zajmuje trochę czasu. Bartkowiaka w najbliższych spotkaniach będzie zastępował Jakub Stojanowski, który w sezonie 2023 ścigał się już w najlepszej lidze świata. Trener Stanisław Chomski dał mu bowiem szansę w wyjazdowym meczu w Grudziądzu. Wracając jeszcze na koniec do 20-latka, to jest on niewątpliwie jednym z największych pechowców ostatnich lat w polskim żużlu. Kto wie jak rozwinęłaby się kariera wychowanka Stali, gdyby nie poważne kontuzje, które cały czas stopują jego sportowy rozwój.