Unia Tarnów to 3-krotny mistrz Polski. Ostatnie złoto zdobyła w sezonie 2012, a ostatni medal w 2015 (brąz). W 2016 spadła z Ekstraligi, by po roku do niej wrócić. Po kolejnym spadku w 2018 zaczął się ostry zjazd. Czwarte (2019), piąte (2020), wreszcie ostatnie miejsce (2021) w pierwszej lidze i degradacja do drugiej ligi. W żużlu niżej upaść nie można. W Unii jeździły takie gwiazdy jak Tomasz Gollob, Tony Rickardsson czy Greg Hancock. Unia wychowała też wielu świetnych zawodników na czele z Januszem Kołodziejem. Wiele jednak wskazuje na to, że kibice na powrót do czasów, gdy na stadionie w Mościcach oglądali najlepszych, jeszcze sobie poczekają. W klubie szykuje się kolejny rok na przetrwanie. Sezon 2022 miał być na przejechanie, 2023 na odbicie O ile jednak sezon 2022 celowo został spisany na straty (trzeba się było pozbierać po spadku, ogarnąć temat długów, przekonać miasto, kibiców i sponsorów, że klub będzie zarządzany lepiej przez nową ekipę), o tyle sezon 2023 miał być krokiem do przodu. Na razie nic nie wskazuje na to, że tak będzie. Z Unią już rozstał się konsultant Marek Cieślak, ostatni symbol sukcesów klubu. Z nim na pokładzie Unia zdobyła ostatnie złoto. Zostaje Stanisław Burza, trenerskie odkrycie sezonu 2022, ale bez Cieślaka to nie będzie to samo. Bo już to, że był, robiło Unii dobrą reklamę. Tymczasem skład Unii Tarnów bez szału Jeśli chodzi o skład, to też nie ma szału. Ze Startu Gniezno wraca wychowanek Ernest Koza. Zostają Patryk Rolnicki, Kenneth Hansen i talent William Drejer. Jest jakieś wstępne porozumienie z Peterem Ljungiem. Miał być Kacper Gomólski, ale identyczne warunki dostał w Gnieźnie, więc temat upadł. Klub szuka jeszcze żużlowca na pozycję U-24. Nie wiadomo, co z polskimi juniorami. Ilość się zgadza, ale Unia może stracić swoją perełkę Piotra Świercza. Jego talent dostrzegają w Krośnie i rozważają zakup zawodnika. Unia od pewnego czasu traci najlepszych młodzieżowców. W ostatnim czasie odeszli Mateusz Cierniak, Dawid Rempała i Przemysław Konieczny. Klub sprzedaje, bo nie ma wyjścia. Wpływy z transferów stabilizują Unię finansowo. Z drugiej strony ciężko trzymać żużlowców, którzy chcą się rozwijać i zarabiać, a obniżająca loty Unia nie jest im w stanie tego zapewnić. To, co teraz dzieje się w Unii, jest w znaczącej mierze pokłosiem sytuacji w Grupie Azoty. To właśnie ten sponsor utrzymuje klub przy życiu i jest gwarantem wypłat dla zawodników. Pod koniec sierpnia GA musiała wstrzymać produkcję ze względu na rekordowo wysokie ceny gazu. A jeśli sponsor nie może dać gwarancji, to klub musi ostrożnie podejmować zobowiązania. Czytaj także: Wojna hybrydowa. Wszystkie chwyty dozwolone