Cały misterny plan Betard Sparty legł w gruzach Wrocławski klub prowadzony przez duet Andrzej Rusko - Krystyna Kloc lubi planować i budować zespół z myślą o przyszłości. Co roku działacze starają się wymieniać jedno, maksymalnie dwa ogniwa, a trzon pozostawiać nienaruszony. Kiedy przez lata nie udawało im się zdobyć złota w PGE Ekstralidze, wówczas padł pomysł sprowadzenia Artioma Łaguty. Był to strzał w dziesiątkę. Sukcesy przyszły momentalnie, a na transferze zyskały obie strony. Było tak dobrze, że wróżono im długoletnią współpracę i dominację w lidze na lata. Taki też klimat panował wokół Sparty aż do wykluczenia Rosjan z polskiej ligi. Bez Łaguty to jednak inna drużyna. Chyba można zaryzykować stwierdzenie, że ze znacznie mniejszym potencjałem, co zresztą potwierdziły wstępnie mecze kontrolne. Można mieć inne gwiazdy w zespole jak Woffinden czy Janowski, ale mistrza świata, nawet w obliczu zastępstwa zawodnika, po prostu zastąpić się nie da. - Transfer Łaguty sprawił, że spadła presja ze mnie i Maćka Janowskiego. Już nie musieliśmy obawiać się, że jeden nieudany bieg sprawi, że drużyna przegra. Ciężar zdobywania punktów rozłożył się równomiernie i to sprawiło, że jesteśmy jeszcze mocniejsi - mówił wielokrotnie Tai Woffinden, który nie mógł się nachwalić roli Łaguty we wrocławskiej drużynie. Zresztą zanim Rosjanin trafił do stolicy Dolnego Śląska, zgodę musieli wyrazić dwaj inni liderzy, czyli wspomniany Brytyjczyk i Janowski. Apator bez Sajfutdinowa to też nie ta sama drużyna W bardzo podobnej sytuacji jest dziś Apator, który zimą wzmocnił się Emilem Sajfutdinowem, wokół klubu zapanowała euforia, że po latach posuchy drużyna znów włączy się do walki o złoty medal, aż tu nagle przed sezonem wszystkie plany (przynajmniej częściowo) legły w gruzach. Torunianie także byli typowani do walki o mistrzostwo, jednak nawet mając w kadrze doskonałych seniorów, świetnego Patryka Dudka (jeden z największych transferów ostatniego okienka), trudno mówić, że to ten sam zespół pod względem jakościowym jak ten z Sajfutidinowem. Dlatego niedzielny hit PGE Ekstraligi zapowiada się tym ciekawiej, że będzie pierwszą małą odpowiedzią na pytanie, która z drużyn lepiej zaadaptowała się do nowej rzeczywistości. Faworytem mimo wszystko wydaje się być jednak Sparta. Na jej korzyść przemawia atut własnego toru, czy nieco lepsza formacja juniorów. Po stronie toruńskiej jest znacznie więcej znaków zapytania. Łącznie z nowym trenerem Robertem Sawiną, który debiutuje na stanowisku. Składy na mecz Sparta - Apator: Apator: 1. Holder, 2. Przedpełski, 3. Lambert, 4. Z/Z, 5. Dudek, 6. Lewandowski, 7. Zieliński Sparta: 9. Z/Z, 10. Bewley, 11. Woffinden, 12. Czugunow, 13. Janowski, 14. Curzytek, 15. Kowalski