18 listopada, to ważny dzień w życiu Bartosza Zmarzlika (bierze ślub z narzeczoną Sandrą Grochowską), ale i też ważny dzień dla Moje Bermudy Stali Gorzów. Prezes Stali Gorzów na liście weselnych gości Zmarzlika W Domu Weselnym Gracja w Żukowie, bo tam według naszych informacji ma się odbyć wesele Zmarzlika będzie ponad 200 gości. W tym gronie nie zabraknie Waldemara Sadowskiego, prezesa Stali. Przede wszystkim idzie on po to, żeby dobrze się bawić. Będzie miał też jednak okazję, by zrobić grunt pod rozmowy ze Zmarzlikiem o jego powrocie do Stali. W gorzowskim klubie żartują, że prezes Sadowski weźmie walizkę z prekontraktami, bo nawet jak nie uda się ze Zmarzlikiem, to przecież można będzie pogadać z innymi. Na weselu będzie kilku dobrych żużlowców, kolegów Zmarzlika z toru. Prezes Stali na pewno musi działać taktownie, z wyczuciem, bo wesele nie jest dobrym miejscem na kontraktowe targi. Skoro jednak, jak się mówi, prezes Motoru Lublin Jakub Kępa przekonał Zmarzlika do transferu na lutowych urodzinach Marcina Gortata, to czemu prezes Sadowski nie miałby odbić piłeczki na weselu i zrobić coś, co da zawodnikowi do myślenia. Prezes Stali już posprzątał w klubie dla Zmarzlika Zmarzlik odchodząc, mówił do kibiców, że "on i klub muszą od siebie odpocząć", ale już wtedy prezes Sadowski miał usłyszeć, co musi się stać, żeby Bartosz wrócił. Miało chodzić o pozbycie się ludzi byłego prezesa Marka Grzyba. To już nastąpiło. Nowy szef Stali zrobił to i tym samym puścił oko do Zmarzlika. Teraz czas na kolejny ruch. Gorzej będzie, jak Zmarzlik posadzi Sadowskiego obok prezesa Kępy. Wtedy panowie będą się nawzajem pilnowali i żaden z nich nie wykona ruchu. Najważniejsza będzie jednak zabawa, a dla Zmarzlika pierwszy taniec. Jakiś czas temu mówił w telewizyjnych wywiadach, że pójdzie na lekcje, żeby dobrze wypaść, bo o ile na motocyklu jeździ wybornie, o tyle z pląsaniem na parkiecie ma problem. Po weselu para młoda uda się w podróż poślubną. Będzie im towarzyszył syn Antoni, który już ma 20 miesięcy. Czytaj także: Wielkie czystki w klubie. Jeden z wyrzuconych zabrał głos