Tytułu Indywidualnego Mistrza Świata brakuje w kolekcji Kubery. Mamy oczywiście na myśli kategorię juniorską (na medale wśród seniorów ma jeszcze czas). W 2019 roku zdobył brąz, a w 2020 srebro. Trzykrotnie jednak był członkiem reprezentacji Polski, która sięgała po złoto w Drużynowych Mistrzostwach Świata Juniorów. Medali na koncie wychowanka Unii Leszno jest naprawdę sporo. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że to ekspert od triumfów w PGE Ekstralidze.Trafił przecież na złoty okres macierzystego klubu, z którym aż pięciokrotnie świętował tytuł Drużynowego Mistrza Polski. Szóste złoto dorzucił, będąc zawodnikiem Motoru Lublin. Sześć złotych medali na osiem przejechanych sezonów? Kosmos. Patrząc na osiągnięcia Kubery w drużynie, z pewnością brakuje mu wygranej z reprezentacją Polski w Drużynowym Pucharze Świata. Będzie do tego okazja za kilkanaście dni we Wrocławiu. Czarna strona żużla. Kubera wiele przeżył Sport żużlowy to nie tylko sukcesy. Zdarzają się również bolesne wypadki, które są ciemniejszą stroną tej dyscypliny. Kilkukrotnie na własnej skórze przekonał się o tym bohater dzisiejszego artykułu. Najboleśniej w 2018 roku, kiedy omal nie stracił nogi. Podczas meczu w Zielonej Górze noga zakleszczyła się między łańcuchem i zębatką. Żużlowiec stracił wtedy palec, lekarze musieli go amputować. W pierwszych tygodniach po zabiegu miał bóle fantomowe.Kolejnego poważnego uszczerbku na zdrowiu Kubera doznał kilka tygodni temu (12 maja) na PGE Narodowym w Warszawie. Dzień przed turniejem Grand Prix odbywały się kwalifikacje (miał wystartować z dziką kartą). Podczas jazdy podniosło mu przednie koło i przewrócił się na plecy. Po chwili uderzył jeszcze w bandę. Złamał kręgosłup. Dwa dni później przeprowadzono operację, w trakcie której istniało ryzyko przerwania rdzenia. Na szczęście nie został on uszkodzony i już po sześciu tygodniach żużlowiec wrócił na tor. Oni nie chcą Przyjemskiego. Znamy powódWypadków Kubera miał więcej, ale te dwa zdarzenia najbardziej odbiły się na jego zdrowiu. Niedawno przeżył jeszcze jeden dramat, tylko w życiu prywatnym. W kwietniu 2021 roku - po walce z chorobą nowotworową - zmarła jego mama. O tej tragedii opowiedział kiedyś w rozmowie z Marcinem Majewskim w programie "Trzeci Wiraż". - Gdyby nie najbliżsi, to ciężko byłoby się podnieść - mówił. Kubera i jego droga do czołówki PGE Ekstraligi O Kuberze było głośno jeszcze przed jego 16. urodzinami. Mówiło się, że Unia ma talent czystej wody. Czas pokazał, że nie były to przesadzone słowa - i na przestrzeni ostatnich lat - ten zawodnik wyrósł na jedną z największych gwiazd PGE Ekstraligi. To kolejny polski kandydat do walki o medale w Grand Prix. Stałym uczestnikiem cyklu nigdy nie był, ale startował w pojedynczych turniejach z dziką kartą. W 2021 roku w Lublinie był drugi i trzeci, dając jasny sygnał, że już należy do światowej czołówki.Starty w gronie juniorów zakończył po sezonie 2020. Choć był to najlepszy rok w jego juniorskiej karierze, to średnia biegowa 1,890 nie wyglądała jakoś imponująco. Przejście do seniorskiego żużla dla wielu jest bardzo trudne. W przypadku Kubery wręcz przeciwnie. Sam rzucił się na głęboką wodę, bo po pojawieniu się przepisu o zawodniku do lat 24, postanowił zmienić klub i przeniósł się do Motoru. Nowy klub w pierwszym roku startów jako senior? Krytyków nie brakowało. Ten gest wywołał burzę. Szok, co zrobiłPoczątkowo spekulowano, że Kubera w drużynie z Lublina ma zdobywać średnio 4-5 punkty na mecz. W pierwszych spotkaniach rzeczywiście punktował w tych granicach. Później forma eksplodowała. Stał się liderem zespołu, który wywalczył przepustkę do finału PGE Ekstraligi. W kolejnym sezonie żużlowiec tylko ugruntował swoją pozycję, a Motor po raz pierwszy w historii zdobył złoto DMP. Z perspektywy czasu decyzję o odejściu z Leszna trzeba uznawać za strzał w dziesiątkę. Kubera w kadrze na DPŚ? Gdyby nie wypadek na torze w Warszawie, to w ogóle nie byłoby tematu i trener Rafał Dobrucki powołałby Kuberę na DPŚ. Przerwa spowodowana kontuzją jednak trochę wybiła Polaka z rytmu. W tym samym czasie inni reprezentanci się rozjeżdżali i budowali formę. Pewniakami są: Bartosz Zmarzlik i Maciej Janowski. Kto zajmie pozostałe miejsca? Wydaje się, że Kubera znajdzie się w kadrze. Do turnieju we Wrocławiu jest czas, więc zawodnik zdąży złapać jeszcze trochę pewności siebie. Po powrocie do ścigania i tak prezentuje się naprawdę dobrze (w wyjazdowym meczu z Wilkami zdobył 14 punktów z bonusem).