Za rok Dominik Kubera przestaje być zawodnikiem U24 w Platinum Motorze Lublin. Jego miejsce zajmie najpewniej Mateusz Cierniak, który kończy wiek juniora i już dostał propozycję podpisania nowego kontraktu w Motorze. A Kubera też zostanie, bo jest oczkiem w głowie prezesa Jakuba Kępy, bo w Motorze dojrzał i stał się dobrym zawodnikiem. Niektórzy już mówią o nim: następca Bartosza Zmarzlika. Ktoś z duetu Lindgren, Hampel będzie musiał odejść Roszada na pozycji U24 pociągnie jednak za sobą duże zmiany w Motorze. Pozostanie Kubery, oznaczać będzie bowiem konieczność rozstania z jednym z seniorów. Teraz jest miejsce dla Bartosza Zmarzlika, Jacka Holdera, Frederika Lindgrena i Jarosława Hampela. Za rok już tego miejsca nie będzie. Kubera jednego z tych panów wypchnie. Na pewno nie Zmarlika. Prezes Kępa nie po to zabiegał o przyjście Zmarzlika, żeby go po roku puścić. Holder też ma dobre notowania w klubie, bo młody, perspektywiczny i całkiem nieźle odnalazł się w lubelskiej drużynie. Jeśli zostaną Zmarzlik, Kubera i Holder, to oznacza, że braknie miejsca dla kogoś z duetu: Hampel, Lindgren. Budżet nie jest z gumy, więc Hampel nie jest bez szans Dotąd mówiło się, że do odstrzału będzie Hampel. To jednak wcale nie jest takie pewne. Znawcy transferowego rynku przekonują nas, że to Lindgren nie pasuje do drużyny. Poza tym nawet budżet takiego klubu jak Motor nie jest z gumy. Jeśli założymy, że roczne utrzymanie Zmarzlika kosztuje 6 milionów, że Kubera ma milionowy kontrakt, a Holder jest blisko tego, to staje się jasne, że gdzieś w tym wszystkim Motor musi włożyć tańszego zawodnika dla równowagi. Zwłaszcza że Cierniak też będzie droższy. A jakby jeszcze przyszedł Wiktor Przyjemski, o czym się mówi, to będzie to kolejny znaczący wydatek. Dlatego stosunkowo tani Hampel idealnie do tego wszystkiego pasuje. Koszt utrzymania Lindgrena może znacząco wzrosnąć Pasuje, tym bardziej że cena za Lindgrena może jeszcze mocno pójść w górę. Jeśli teraz mówi się, że Szwed ma umowę na poziomie 800 tysięcy złotych za podpis i 8 tysięcy za punkt, to za rok Motor nie utrzyma go za mniej niż milion i 10 tysięcy. Dlaczego? Ano dlatego, że Lindgren już dostaje oferty, a z każdym dniem będą one coraz wyższe. Jeśli wejdzie Enea Falubaz, to będzie zdeterminowany, by pozyskać jakąś gwiazdę, i położy na stole każde pieniądze, żeby tego dokonać. Prezes Motoru już raz pokazał, że on w żadne licytacje nie wchodzi. Kiedy rok temu dogadał się z Mikkelem Michelsenem, a ten chciał podbijać stawką, pokazując, że Włókniarz Częstochowa dał mu więcej, to rozmowy zostały błyskawicznie zerwane. Motor zatrzymując Hampela nic nie traci Poza wszystkim Motor na składzie z Hampelem nic nie traci. Walor ekonomiczny to jedno, a sportowy to drugie. Hampel mimo czterdziestki na karku pokazuje, że jak zerwie się ze startu, to jest nie do ugryzienia. Jazda defensywna, to jego prawdziwy atut. Ciężko go minąć na trasie. Wystarczy, że Hampel wygra dwa z czterech biegów i na konto drużyny wpada 6 punktów. To dużo, jak na zawodnika drugiej linii.