Jakie szanse GKM-u na szóstkę? ZOOleszcz GKM Grudziądz jest czwarty w tabeli. Drużyna Janusza Ślączki zdobyła do tej pory 7 punktów. To stan przejściowy, bo w niedzielę zespół najpewniej spadnie na szóste miejsce, kiedy swoje mecze rozegrają ligowi rywale. Tak czy siak dobra postawa w Lesznie sprawiła, że w klubie mogły odżyć nadzieje na awans do play-offów. Punkt bonusowy wywalczony w starciu z Fogo Unią w gruncie rzeczy wiele jednak nie daje.Dlaczego? Zerknijmy w ligową tabelę. GKM ma przed sobą jeszcze dwa mecze na własnym torze - z Włókniarzem i Motorem. Bez Nickiego Pedersena będzie im wyjątkowo trudno o zwycięstwa. Załóżmy jednak, że ta sztuka im się uda. Wtedy na konto drużyny trafią cztery punkty (bez bonusów), co łącznie da jedenaście. Niestety, to ciągle mało, aby myśleć o play-offach. GKM może pluć sobie w brodę Wygląda na to, że jeśli grudziądzanie mieliby kogoś wyrzucić z play-off, to byłby to For Nature Solutions Apator. Torunianie mają przed sobą trzy mecze na własnym torze i każdy mogą wygrać. To powinno dać im miejsce w szóste. Mówimy o rozważaniach czysto teoretycznych, bo zawsze mogą przydarzyć się jakieś niespodzianki. Dlatego jeśli GKM chciałby odwrócić kartę i jednak zawalczyć o play-offy, to musi ugrać coś ekstra. Najprościej byłoby wygrać w Toruniu i w ten sposób pokonać bezpośredniego rywala w tabeli. Czy to możliwe bez Nickiego Pedersena? Dziś trudno sobie to wyobrazić, choć w sporcie nie takie rzeczy widzieliśmy.Swoją drogą w klubie mogą mocno żałować derbowej porażki z torunianami na własnym torze. 8 maja GKM przegrał 46:44, choć do ostatniego biegu był w grze o wygraną. Te dwa ligowe punkty mogły więc zrobić kolosalną różnicę. Do tego stopnia, że dziś to w Toruniu drżeli by o szóstkę. Wracając jednak do GKM-u, to pocieszające jest to, że ciągle wszystko jest w rękach zespołu Janusza Ślączki. Inna sprawa, że na samym awansie powinno najmocniej zależeć zawodnikom, którzy w każdym meczu walczą o kontrakt na przyszłoroczny sezon. Dziś sytuacja wielu z nich jest mocno nieoczywista.