Mecze Unii Leszno z Falubazem Zielona Góra niemal zawsze rozpalały kibiców do czerwoności. Same starcia zostały nazwane świętą wojną. Fanom w ostatnich kilku latach dostarczano przedsmak tych pojedynków w ramach meczów towarzyskich. Tym razem tradycja została przerwana. Kibice są zawiedzeni Bez żadnych wątpliwości największe emocje wśród widzów wzbudzają Derby Ziemi Lubuskiej. To jest dla kibiców po prostu święto. Na drugim miejscu najpewniej znajdują się Derby Kujawsko-Pomorskie pomiędzy bydgoszczanami i torunianami, choć w ostatnich latach miejsce tych pierwszych zajęli grudziądzanie. Ciekawe dla oka przez wiele długich lat były także starcia leszczynian z zielonogórzanami, bądź wrocławianami. Z Falubazem często organizowano także przedsezonowe sparingi na torach obydwu drużyn. Był to mały przedsmak przed tym, co miało się wydarzyć już w trakcie rozgrywek najlepszej ligi świata. Kibice mogą się trochę zawieść, bo w przyszłym roku takiego starcia nie ujrzymy. Powalczą na śmierć i życie Zarówno Fogo Unia, jak i Enea Falubaz przedstawili swój plan treningów punktowanych na 2024 rok. Co prawda 18-krotni mistrzowie Polski mają jedną lukę, lecz wątpliwe jest, aby miał ją wypełnić beniaminek, który w tym samym czasie ma być w Toruniu. Warto zaznaczyć, że te drużyny na papierze są jednymi z najsłabszych w PGE Ekstralidze. Razem z ZOOleszcz GKM-em są skazywani na walkę o utrzymanie. Ta może się rozstrzygnąć nawet dopiero w ostatniej kolejce, bo potencjał tych zespołów jest bardzo zbliżony. Być może właśnie to grało główną rolę podczas ustalania przedsezonowego terminarza. Najzagorzalsi fani będą musieli zadowolić się tylko i aż starciem ligowym w ramach najsilniejszej ligi na świecie.