Przed sezonem 2021/2022 doszło do trzęsienia ziemi na rynku praw sportowych. Po wielu latach TVP straciło monopol na transmisje z Pucharu Świata w skokach narciarskich. Światowy gigant - grupa Discovery, do której należy TVN nie odsprzedał publicznemu nadawcy sublicencji i tym sposobem traktująca do niedawna po macoszemu sport, stacja z orkiestrą wróciła do gry. To jednak nie koniec, ponieważ od kolejnej kampanii, w portfolio Discovery Sports Event pojawią się także najbardziej prestiżowe imprezy żużlowe z cyklem Grand Prix, DPŚ i SoN-em na czele. TVN chce ten fakt wykorzystać. W rozmowie z portalem Wirtualne Media dyrektor programowy TVN-u - Edward Miszczak rzucił wprost, że drugim koniem pociągowym przyciągającym dużą widownie przed telewizory może być właśnie czarny sport. - Transmisje PŚ w skokach narciarskich to niejedyne relacje sportowe, które będziemy pokazywać w TVN oraz w innych kanałach naszej grupy. Obecnie przygotowujemy się do transmisji żużla, ale na chwilę obecną jesteśmy na początku rozmów, dlatego jeszcze nie wiemy jakie imprezy związane z tą dyscypliną będziemy relacjonować - komentował. Zapalony na ten pomysł jest były menedżer klubów PGE Ekstraligi oraz nasz felietonista - Jacek Frątczak. - Mamy nowego nadawcę. TVN zaangażował się na potęgę. Pan Miszczak zakomunikował, że zaczyna penetrować rynek żużlowy. Ponoć sprawdzane są słupki oglądalności i żużel można naprawdę fajnie "sprzedać" - wyjaśnia. Kto zostanie najlepszym sportowcem 2021 roku? - GŁOSUJ TUTAJ! Po przejęciu praw od Canal+, Discovery będzie promotorem FIM przez najbliższą dekadę. - To szmat czasu. Żużel można reklamować na podobnych zasadach jak skoki. Transmisje równocześnie w Eurosporcie i TVN-ie zrobiłyby robotę. Trzeba tylko uważać, żeby nie wylać dziecka z kąpielą - twierdzi dodając, że przy odpowiednim poprowadzeniu ten produkt obroni się sam. - Za nami pierwszy weekend nowego sezonu w skokach. W Niżnym Tagile biało-czerwoni nie rzucili na kolana. I to jest właśnie ta przewaga żużla nad skokami. W tej drugiej dyscyplinie jest większa konkurencja więc i o wahnięcia formy łatwiej. W speedwayu mamy natomiast najlepszą ligę świata. Nasi zawodnicy w najważniejszych zawodach rangi międzynarodowej zawsze biją się o medale, a w marketingu nie ma lepszego wyznacznika niż wynik sportowy - oznajmia Według Frątczaka od Małyszomanii, której początek datuje się na początek 2001 roku i zwycięstwa naszego Orła z Wisły w Turnieju Czterech Skoczni skoki, to "samograj". Marka sama w sobie. Ludzie siadali przed telewizorem "na Małysza" do niedzielnego rosołu. - Skoki w prime time, w mediach otwartych, to gotowy produkt. Mimo sukcesów, żużel był trochę gorącym kartoflem, co nie zmienia faktu, że ryzyko wciąż jest spore, ale warto je podjąć. Z drugiej strony jestem pewien, że konkurencja nie śpi i będzie się bacznie przyglądać, jak to "żre". Ale dla żużla to sytuacja win-win - zaznacza.