Choć od początku sezonu rawiczanie spisują się dobrze, to zwycięstwo z Poznaniem - na dodatek z punktem bonusowym - było niespodzianką. Wszak PSŻ Poznań to jeden z głównych faworytów do awansu do eWinner 1. Ligi. - Tak - odpowiedział Adam Skórnicki na pytanie, czy zakładał wiktorię Kolejarza w Poznaniu. - Wiedziałem, że o punkt bonusowy będzie bardzo trudno, ale spodziewałem się, że wygramy - doprecyzowywał szkoleniowiec i były żużlowiec. Dlaczego Skórnicki spodziewał się zwycięstwa swoich podopiecznych w Poznaniu? - Znam swoich zawodników, widzę, jak się rozwijają, ale też obserwuję zawodników innych drużyn - powiedział tajemniczo. Poproszony o doprecyzowany, wskazał problemy sobotniego rywala. - Myślę, że od dwóch tygodni, czy trzech, niektórzy troszeczkę łapią delikatną zadyszkę - powiedział w rozmowie z Interią. W okresie, o którym wspomniał szkoleniowiec, poznaniacy rywalizowali w Łotwie. W meczu w Dyneburgu, przeciwko miejscowemu Lokomotivowi, przegrali 42:48. Pickering i Douglas będą jak Doyle? Rawiczanie zaimponowali w Poznaniu przede wszystkim równą dyspozycją całej drużyny. Czterech żużlowców zainkasowało po 11 punktów, a dwóch kolejnych dorzuciło po 4 "oczka". Choć wydawać się może, że Kolejarz spisał się idealnie, szkoleniowiec zespołu dostrzega pole do poprawy wyników. - Jeśli przyjedziemy tu następnym razem, to myślę, że jest szansa, że młodzieżowcy zrobią troszkę więcej punktów, czyli mamy jeszcze jakieś rezerwy - powiedział z nadzieją Adam Skórnicki. Szczególnie imponująco prezentowali się Josh Pickering i Ryan Douglas. Dwaj Australijczycy pokonywali dużo bardziej uznanych rywali, np. Rune Holtę, czy Kacpra Gomólskiego. - Dlatego jeżdżą w Rawiczu, bo nie mieli w Polsce marki i są w Rawiczu po to, żeby ją wyrobić - powiedział o swoich podopiecznych Skórnicki. Co ciekawe, w Kolejarzu Rawicz startował niegdyś inny Australijczyk, który długo musiał wyrabiać swoją markę, zanim wszedł na szczyt. Mowa oczywiście o Jasonie Doyle’u, który w sezonie 2017 zdobył tytuł Indywidualnego Mistrza Świata na żużlu, a w latach 2008 i 2013 startował z niedźwiadkiem na piersi. Skórnicki pytany o to, czy ta dwójka pójdzie w ślady rodaka i wyrobi sobie markę w Polsce, nie miał wątpliwości. - Myślę, że takimi meczami, jak dzisiaj, to już ją sobie wyrobili - zakończył szkoleniowiec Kolejarza.