Duńczyk świetnie spisywał się podczas sobotnich zawodów. Poza wpadką w czwartym starcie, prezentował się znakomicie - wygrywał starty, był szybki na dystansie, a nawet jeśli tej prędkości brakowało, umiejętnie bronił się przed atakami rywali. Dość powiedzieć, że po części zasadniczej zawodów był w czołowej dwójce i miał zapewniony udział w finale zawodów. Ostatni bieg nie poszedł jednak po jego myśli - przyjechał do mety ostatni i podium mógł oglądać tylko z parku maszyn. - Zrobiliśmy małe zmiany i nie zadziałały one zbyt dobrze. Wystartowałem w finale ze świeżego miejsca - nie poszło tak, jak chciałem. Trochę zaryzykowaliśmy, ponieważ chciałem wygrać start ze Zmarzlikiem, ale nie wyszło. Koło zbyt mocno ślizgało się i na starcie, i w pierwszym łuku, a później było już po wszystkim. Zdarza się. Udało się jednak dostać do finału i wiemy, że robimy wszystko poprawnie. Wiemy, że jesteśmy wystarczająco silni na PGE Ekstraligę i to jest najważniejsze w tym momencie - komentował na gorąco Nicki Pedersen. Pierwszy start Pedersena i od razu blisko podium Duńczyk po zawodach zdradził, że był to jego pierwszy start w oficjalnych zawodach w tym sezonie. - Głównym celem na dziś było sprawdzenie, jak się czuję na motocyklu, silników, pracy w teamie. To były moje pierwsze zawody w tym roku. Dostaliśmy się do finału, więc jesteśmy więcej, niż szczęśliwi - mówił świeżo upieczony 45. latek. Żużlowiec ZOOLeszcz GKM Grudziądz, choć nie stanął na podium, nie wydawał się być tym faktem specjalnie załamany. - Oczywiście byłoby fajnie stanąć na podium, ale w finale wszystko może się zdarzyć - doskonale o tym wiemy. Weszliśmy jednak do finału, więc wiemy, że idziemy w dobrym kierunku - cieszył się Nicki Pedersen. Z dobrej postawy Duńczyka cieszą się też pewnie kibice ZOOLeszcz GKM-u Grudziądz. Już w tę niedzielę grudziądzanie udadzą się do Ostrowa Wielkopolskiego na swoje inauguracyjne spotkanie, które w ocenie wielu może przesądzić o utrzymaniu jednego z tych dwóch zespołów w PGE Ekstralidze. Forma Duńczyka wydaje się być kluczowa dla dobrego wyniku GKM-u. Po pierwszych oficjalnych zawodach w tym roku, wydaje się, że kibice żółto-niebieskich mogą być o to spokojni.