Nie można powiedzieć, że gnieźnianie przystępowali do tego spotkania z nożem na gardle, jednak zwycięstwo w tym spotkaniu było przez podopiecznych Tomasza Fajfera bardzo pożądane. W walce o utrzymanie, drużyna Startu traci do głównego rywala, Zdunek Wybrzeża Gdańsk, dwa punkty. To za sprawą zwycięstwa gdańszczan za "trzy" przeciwko Trans MF Landshut Devils. Rybniczanie przyjechali do Gniezna z względnym spokojem - przy Wrzesińskiej mogli wygrać, jednak nie musieli, bo w walce o utrzymanie są we względnie komfortowej sytuacji. Przyjeżdżając do pierwszej stolicy Polski mogli być praktycznie pewni zdobycia punktu bonusowego, a poza tym czeka ich jeszcze domowy pojedynek z Orłem Łódź, w którym żużlowcy ROW-u będą zdecydowanymi faworytami. Start Gniezno rozpoczął mocno Początek meczu należał do czerwono-czarnych. Gnieźnianie po dwóch biegach prowadzili... 10:1, a to za sprawą dwóch podwójnych zwycięstw. W pierwszym biegu podopieczni Tomasza Fajfera przywieźli za plecami Klindta i Pieszczka, a w biegu młodzieżowców juniorzy ROW-u wyeliminowali się z rywalizacji wjeżdżając w taśmę i upadając. Choć rybniczanie znaleźli lepsze ustawienia i zmniejszali stratę do miejscowych, wydawało się, że Start ma ten mecz pod kontrolą. Wszystko zmieniło się przy okazji biegu siódmego. Andreas Lyager agresywnie - by nie powiedzieć, że chamsko - zjechał do bandy, wjeżdżając na linię mety, starając się w ten sposób zablokować Antonio Lindbaecka. Czerwona kartka dla Lindbaecka osłabiła Start Szwedowi to zachowanie bardzo się nie spodobało i dość bezpośrednio wyrażał swoją dezaprobatę wobec takiej jazdy Duńczyka, gdy obaj zjeżdżali do parku maszyn. W bramie wjazdowej doszło do ostatecznego starcia, w którym Lindbaeck kopnął motocykl Lyagera. Sędzia Ryszard Bryła uznał to zachowanie za szczególnie niesportowe i pokazał zawodnikowi Startu czerwoną kartkę, co mocno nie spodobało się miejscowym kibicom. Brak Lindbaecka znacząco wpłynął na siłę rażenia czerwono-czarnych. Dość powiedzieć, że po biegu siódmym zawodnicy Startu wygrali drużynowo tylko jeden wyścig - pozostałe albo remisowali, albo przegrywali. Kontrowersja zakończyła mecz Start - ROW Przed biegami nominowanymi przewaga miejscowych wynosiła zaledwie cztery punkty. Wyścig czternasty zakończył się zwycięstwem rybniczan 4:2, co oznaczało, że o wszystkim zadecyduje finałowa gonitwa dnia. Szybko okazało się, że wyścig piętnasty będzie jak cały mecz - pełen niespodziewanych wydarzeń. Tym razem obyło się jednak bez upadków, a niespodzianką było szybko przerwane pierwsze podejście do tego biegu. Tuż po starcie, gdy wydawało się, że rybniczanie objęli podwójne prowadzenie, dające im meczowe zwycięstwo, sędzia przerwał bieg. Po chwili przerwy, potrzebnej na analizę telewizyjnych powtórek, ku uciesze całego stadionu przy ul. Wrzesińskiej, zapaliło się żółte światło, oznaczające wykluczenie Grzegorza Zengoty, żużlowca ROW-u Rybnik. Po chwili spiker wyjaśnił, że wychowanek zielonogórskiego Falubazu został wykluczony z biegu za drugie ostrzeżenie za utrudnianie startu. Żużlowcom czerwono-czarnych wystarczyło wówczas dojechanie do mety i tak też się stało. Wyścig piętnasty zakończył się wynikiem 3:3, a całe spotkanie 45:43. Aforti Start Gniezno 45 ROW Rybnik 43 Aforti Start Gniezno: 9. Antonio Lindbaeck 4+1 (2*,2,w,w) 10. Ernest Koza 6+2 (2,1*,2,1*) 11. Peter Kildemand 10+2 (3,2*,3,1*,1) 12. Szymon Szlauderbach 9 (1,3,1,2,2) 13. Oskar Fajfer 8 (0,1,3,2,2) 14. Marcel Studziński 4+1 (3,1*,0) 15. Mikołaj Czapla 4 (2,0,2) 16. Philip Hellstroem-Baangs NS ROW Rybnik: 1. Krystian Pieszczek 9 (w,2*,3,1,3) 2. Grzegorz Zengota 8+1 (2*,3,w,3,w) 3. Nicolai Klindt 3+1 (1,1,1*,0) 4. Patryk Wojdyło 9 (3,0,2,3,1) 5. Andreas Lyager 14 (3,3,2,3,3) 6. Paweł Trześniewski 0 (t,0,0) 7. Kacper Tkocz 0 (w,0,0) 8. Lech Chlebowski NS