W rozmowie ze "Speedway Starem" duński trzykrotny mistrz świata powiedział wprost, że jest mniej więcej w tym samym miejscu, co każdego roku o tej porze, jeśli chodzi o przygotowania do sezonu oczywiście. Ma jedynie kilka kilogramów więcej niż zwykle. To teoretycznie nie powinien być problem, ale czy na pewno? Jeden, dwa kilogramy to żaden kłopot. Gorzej z pięcioma czy sześcioma. A tyle właśnie w nadmiarze ma Pedersen. Można rzecz jasna przypuszczać, że do rozpoczęcia sezonu Nicki zgubi zbędne kilogramy, ale pamiętajmy że będzie musiał ćwiczyć z mniejszymi obciążeniami niż wcześniej. Jego ciało jest świeżo po paskudnym urazie, a przecież Pedersen w tym roku skończy 46 lat. Choć czasem sprawia wrażenie niezniszczalnego, to z wiekiem coraz trudniej o skuteczną i szybką rehabilitację. Nawet dla kogoś tak niezmordowanego, z tak wielką werwą. Cały Grudziądz liczy na Pedersena Nicki Pedersen był drugim najlepszym zawodnikiem PGE Ekstraligi 2022, ale pojechał tylko w kilku meczach, bo na więcej nie pozwolił mu potworny pech. Ilekroć wracał na tor, znów fatalnie upadał, raz w Polsce, raz w Danii. Ten ostatni upadek z Piotrem Pawlickim spowodował już zakończenie sezonu, co dla GKM-u było niemal równoznaczne z końcem walki o fazę play-off. Spaść nie mógł, bo Arged Malesa za bardzo odstawała. Teraz jednak GKM bardzo się wzmocnił. Do klubu przyszedł Max Fricke, zwycięzca Grand Prix w Warszawie i jeden z najlepszych żużlowców młodego pokolenia. Będzie także Gleb Czugunow, przyszedł Mateusz Szczepaniak. GKM pozbył się zaś przeważnie zawodzących: Krzysztofa Kasprzaka oraz Przemysława Pawlickiego. To ma dać w końcu awans do play-off. Bez Pedersena w swojej normalnej formie będzie to jednak niemożliwe. Zobacz również: Witali go jak króla. Dostał telefon od mistrza świata Rzucił się na niego z pięściami. Inni bili mu brawo