Co łączy Grega Hancocka, Oskara Polisa i Damiana Balińskiego? Wszyscy w przeszłości z PGE Ekstraligi wybierali się nie na jej zaplecze, ale do 2. Ligi Żużlowej. Niestety później już jej nie opuścili. Amerykanin zakończył karierę w barwach niewypłacalnej wówczas Stali Rzeszów, wychowanek Włókniarza ściga się w Opolu do dziś, a ostatni z wyżej wymienionego grona dalej stanowi o sile Metalika Recycling Kolejarza Rawicz i powoli zmierza do odwieszenia kevlaru na kołek. Paweł Miesiąc wraca w rodzinne strony W sezonie 2022 kolejnym żużlowcem, który spektakularnie spadł z najwyższej klasy rozgrywkowej na najniższy szczebel okazał się Paweł Miesiąc. 36-latek po dwóch nieudanych latach, spowodowanych brakiem regularnej jazdy w Lublinie oraz Grudziądzu, zdecydował się na transfer w swoje rodzinne strony i pomoże Texom Stali w uzyskaniu awansu do eWinner 1. Ligi. O ile z punktu widzenia klubu i samej ligi mówimy o hicie transferowym, o tyle ambicje zawodnika na pewno sięgają dużo wyżej. Pomimo tego, wychowanek rzeszowskiej ekipy już nie może doczekać się pierwszych treningów na starych śmieciach. - Zawsze miło jest wrócić do domu. Ze względu na przerwę zimową i okres przygotowawczy nie miałem okazji tego poczuć na własnej skórze, ale kiedy pojawię się na stadionie, zobaczę kibiców i usłyszę głośny doping rzeszowskich fanów, na pewno poczuję się jak w domu - powiedział nowy nabytek klubu z Podkarpacia w rozmowie z rztz.pl. Paweł Miesiąc nie pożałuje swojej decyzji? Co ważne, nie jest to jedyny pozytyw z listopadowej zmiany zespołu, zauważony przez Pawła Miesiąca. - Co prawda jest to zejście do niższej ligi, ale na pewno zaliczę więcej biegów. Z rzeszowską drużyną mamy za cel zbudować fajną atmosferę i tworzyć świetne widowiska dla kibiców. Te aspekty także bezpośrednio wpłynęły na moją decyzję - zakończył, zdradzając jednocześnie kulisy zaskakującego transferu. Regularna jazda potrafi czynić cuda. Przekonaliśmy się o tym chociażby w sezonach 2017-2019, w których 36-latek wraz z Motorem Lublin w pięknym stylu przeszedł drogę z żużlowego dna do PGE Ekstraligi. Na powtórkę z rozrywki z Texom Stalą się nie zanosi, jednak zawodnik może przypomnieć o sobie prezesom, zyskując tym samym kolejną życiową szansę.