Partner merytoryczny: Eleven Sports

Stał się obiektem żartów. Legendarny klub tego pożałuje

W najbliższym sezonie to Jan Kvech będzie podstawowym zawodnikiem U24 KS Apatora Toruń. Czech słynie z tego, że potrafi sprawiać problemy. Bywa także często nieprzygotowany. - Jeździ w Grand Prix? Jeździ. A to jak jeździ to już nieważne - wyśmiewa go jeden z kibiców toruńskiej drużyny. Klub, kontraktując zawodnika tak naprawdę wiele ryzykuje. Zapłacili mu wielką kasę, a są wielkie wątpliwości, czy sportowo na nią zasługuje.

Jan Kvech
Jan Kvech/Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski

W tym roku kibice Apatora mogli podziwiać Wiktora Lamparta w roli zawodnika U24. Klub napotkał jednak z nim spore trudności. Doszło do sytuacji, w której Piotr Baron publicznie skrytykował zawodnika. Menedżer nie szczędził słów, stwierdzając wprost, że żużlowiec nie pracuje nad sobą i nie jest zainteresowany poprawą wyników.

Z nowym zawodnikiem wcale nie będzie łatwiej

Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że nowy transfer będzie korzystny, ale rzeczywistość wygląda inaczej. Kvech również bywał problematyczny. W środowisku mówi się, że jest niezorganizowany i często ma kłopoty ze sprzętem. Często bywa niedopasowany do toru, a sam nie wie, jak rozwiązać ten problem.

Kibice doskonale pamiętają jego ostatni występ w barwach NovyHotel Falubazu Zielona Góra. Gdy Piotr Protasiewicz zapytał, czy chce jechać, Kvech można powiedzieć, że odmówił startu. Taka reakcja rozwścieczyła dyrektora sportowego Falubazu, który na kolejny mecz nie zabrał zawodnika. Zamiana Lamparta na Kvecha wygląda więc jak - zamienił stryjek siekierkę na kijek.

Juventus – Parma 2:2. SKRÓT. WIDEO (Eleven Sports)/Eleven Sports/Eleven Sports

Kibice już się z niego wyśmiewają, nie będzie miał łatwo

Transfer Jana Kvecha do Torunia jest ryzykowny, a kibice doskonale zdają sobie z tego sprawę. Już teraz nie szczędzą zawodnikowi uszczypliwych komentarzy - zarówno fani Apatora, jak i Falubazu. W środowisku słyszy się, że w Toruniu zarobi 700 tysięcy za podpis i 7 tysięcy, co jest ogromnym kontraktem jak na takiego zawodnika.

- To czołowy zawodnik świata! Jeździ w Grand Prix? Jeździ. A to, jak jeździ, to już nieważne - pisze jeden z kibiców Apatora. - Niech mu Apator kupi zegarek, żeby się nie spóźniał na treningi. Czech był potrzebny, że aż wcale. Najlepszy ruch Falubazu - dodaje sympatyk drużyny spod szyldu Motomyszy.

To pokazuje, że Kvech nie będzie miał łatwo z kibicami. Jeśli nie zacznie sezonu dobrze i pojawią się problemy, liczba nieprzychylnych komentarzy może tylko wzrosnąć.

Jan Kvech w Grand Prix./Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński
Piotr Protasiewicz i Jan Kvech. Tu akurat w dobrych nastrojach/Łukasz Trzeszczkowski/Zdjęcia Łukasz Trzeszczkowski
Jan Kvech (kask niebieski), Bartosz Zmarzlik (kask czerwony)/Paweł Wilczyński/Zdjęcia Paweł Wilczyński
INTERIA.PL

Zobacz także

Sportowym okiem