Falubaz przyjechał w najsilniejszym zestawieniu, Stal po raz drugi zastosowała zastępstwo zawodnika za kontuzjowanego Daniela Nermarka. Początek meczu należał do gospodarzy. Stal po czterech biegach prowadziła 15:9. Trzeba jednak zaznaczyć, że w każdej z tych gonitw było dużo walki, niekiedy na łokcie. Było widać, że derby to dla zawodników obu zespołów nie są zwykłym, ligowym spotkaniem. Widząc co się dzieje trener Falubazu Rafał Dobrucki natychmiast zareagował. W kolejnym biegu sięgnął po rezerwę taktyczną, wymieniając Davidssona na Jarosława Hampela. Ten ruch opłacił się. Hampel z Jonssonem wygrali podwójnie. Wydawało się, że Falubaz wraca do gry. Kolejne biegi były wyrównane, ale Stali udało się ponownie odskoczyć rywalom. Potem rozpoczął się atak gospodarzy. Ku uciesze tysięcy kibiców miejscowi systematycznie dokładali kolejne punkty do swojej przewagi. Falubaz walczył, jednak zawodził Davidsson, a całkowicie na gorzowskim torze pogubił się Kamil Adamczewski. Znacznie poniżej swoich możliwości jechali Patryk Dudek i Piotr Protasiewicz. Zawodził Jabłoński. Stal, która nie oddała prowadzenia od drugiego biegu, zapewniła sobie meczowe zwycięstwo przed wyścigami nominowanymi. Mimo że Falubaz wygrał 13. bieg 4:2, to żużlowcy z Gorzowa prowadzili 44:34 i mogli świętować. Ostatecznie pokonali lokalnego rywala 50:40. Stal miała dwóch liderów - niezawodnego w tym sezonie Duńczyka Nielsa Kristiana Iversena i Krzysztofa Kasprzaka. Ważne punkty przewiózł też młody Szwed Linus Sundstroem i junior Bartosz Zmarzlik. Wariant zastępstwa zawodnika okazał się trafiony przez trenera Piotra Palucha. Falubaz miał znacznie mniej atutów. Jedynie Jarosław Hampel pojechał na swoim poziomie, choć i jemu przydarzyło się zero. Do Andreasa Jonssona i Patryka Dudka pretensji mieć nie można, ale bez wątpienia ich dorobek mógł być większy, podobnie jak Piotra Protasiewicza. Całkowicie zawiedli Jabłoński i Davidsson. 81. derby Ziemi Lubuskiej wygrała Stal. W statystyce tych konfrontacji ma 46 zwycięstw, przy 31 wygranych zielonogórzan. Cztery razy mecze tych zespołów kończyły się remisami. Tym razem na derbach zabrakło zorganizowanej grupy fanów Falubazu. Najpierw do porozumienia w tej kwestii nie doszły kluby, a potem klub kibiców z Zielonej Góry nie zgodził się na warunki dotyczące bezpieczeństwa postawione przez Stal i odwołał wyjazd do Gorzowa. Powiedzieli po meczu: Piotr Paluch (trener Stali Gorzów): - Nie byliśmy stawiani w roli faworyta. Podeszliśmy do tego spotkania spokojnie wiedząc, że można ugryźć Falubaz, Wrocław to pokazał, że można i my także. Każdy z zawodników zasłużył na słowa uznania, nawet ci, którzy zrobili mniej punktów. Przede wszystkim w trzecim biegu Paweł Hlib przyjechał na 5:1, co pociągnęło nas do przodu. Każdy z zawodników walczył jak trzeba, tor nadawał się do walki. Rafał Dobrucki (trener Stelmetu Falubaz Zielona Góra): - Niedopuszczalny był taki wynik. W najgorszych scenariuszach tego nie przewidywałem. Jeżeli 11 razy przyjeżdżamy na czwartym miejscu, to wynik jest taki, jaki jest i tutaj tkwi największy problem. Jedynym zawodnikiem, który pojechał na swoim poziomie był Jarosław Hampel. Wszyscy inni, bez wyjątku, pojechali poniżej swoich możliwości i tego, czego się od nich oczekuje. Jarosław Hampel (Stelmet Falubaz Zielona Góra): - Gospodarze potrafią u siebie pojechać i wykorzystać geometrię tego toru, która jest jedną z trudniejszych w Polsce. Kluczowym momentem w tym meczu były starty, rywale strzelali spod taśmy jak z katapulty. To był nasz największych problem, bo na dystansie tutaj dogonić i wyprzedzić było trudno, a jechali poprawnie i ustawiali się parą - to było dla nas ciężkie. Stal Gorzów Wlkp. - Stelmet Falubaz Zielona Góra 50:40 Stal Gorzów Wlkp.: Niels Kristian Iversen 16 (2,3,3,3,3,2), Krzysztof Kasprzak 13 (3,1,3,2,3,1), Linus Sundstroem 9 (1,2,2,2,0,2), Bartosz Zmarzlik 8 (3,0,1,1,2,1), Paweł Hlib 3 (2,0,1), Łukasz Cyran 1 (1,0,0), Daniel Nermark 0 (-,-,-,-). Stelmet Falubaz Zielona Góra: Jarosław Hampel 14 (2,3,0,3,3,3), Andreas Jonsson 9 (3,2,2,0,2,t), Patryk Dudek 9 (2,1,1,1,1,3), Piotr Protasiewicz 6 (1,1,3,1,d), Krzysztof Jabłoński 2 (0,2,0), Kamil Adamczewski 0 (w,w,0), Jonas Davidsson 0 (0,0). Najlepszy czas dnia w czwartym biegu uzyskał Niels Kristian Iversen - 60,91 s. Sędzia: Jerzy Najwer (Gliwice). Widzów 13 300.