Po meczu powiedzieli: Piotr Paluch (trener Stali Gorzów): "Wszyscy zasłużyliśmy na ten sukces. Wszyscy zawodnicy pojechali na miarę możliwości, walczyli do samego końca i zdobyli ten tytuł po 31 latach. Chwała, chwała, jeszcze raz chwała dla zawodników. (..) Rywale stawiali opór. Wykorzystywaliśmy ich błędy i przechodziliśmy na lepsze pozycje. Układało się po naszej myśli. Od samego początku zaatakowaliśmy, taki był plan. Końcówka to już rozprężenie. Było już mistrzostwo Polski, nie trzeba było łamać kości. (..) Jeździliśmy cały sezon bardzo dobrze. Przegrywaliśmy tam, gdzie teoretycznie mieliśmy przegrać, a gdzie mieliśmy wygrać - wygrywaliśmy. Najważniejszy mecz w finale wygraliśmy". Krzysztof Kasprzak (kapitan Stali Gorzów): "Wszytko grało. Dobrze, że tak się to wszytko skończyło, jesteśmy szczęśliwi. Mimo bólu ręki dałem radę i cieszę się bardzo. Stal była po prostu lepsza. Miała też więcej szczęścia (...) Leszno tutaj bardzo dobrze jeździ. Tor jest podobny do tego leszczyńskiego - dziurawy, przyczepny. Wiedziałem, że dobrze pojadą. Gdy się dzisiaj obudziłem chciałem po prostu, żeby była już godz. 19, żeby było po wszystkim. Dzisiaj w żużlu wygrywa ten, kto ma więcej szczęścia. Dzisiaj my mieliśmy go więcej i jest super". Bartosz Zmarzlik (Stal Gorzów): "Gorzów wystarczające się naczekał, na to złoto i wreszcie go mamy. Wszyscy byliśmy zgraną drużyna i o to chodzi. Nie ma łatwych meczów w ekstralidze, ten też był bardzo trudny. Cieszymy się podwójnie. Wszyscy na to zasłużyliśmy. Oby tak dalej". Adrian Cyfer (Stal Gorzów): "Jechałem pięć biegów, ale te jedynki można powiedzieć, że są mocno wymęczone. Jestem chory, ciężko się jechało. Gdy startowałem bieg po biegu, to jechałem na ostatkach sił. Jestem zadowolony, bo końcówka sezonu była udana. Były ciężkie chwile, były też dobre. Wywalczyliśmy złoto i jesteśmy zadowoleni". Adam Skórnicki (trener Fogo Unii Leszno): "Do zawodników na pewno nie można mieć żadnych pretensji. To był finał. Na pewno emocje dość duże. Gdzieś tam od początku nie odpalili wszyscy i ciężko też mi było taktycznie rozegrać to spotkanie. Ogólnie cieszymy się, że wszyscy zdrowo możemy wrócić do domów. Srebrny medal jest dla nas na pewno wielkim sukcesem. (..) W zespole mam zawodników, którzy wrócili po kontuzjach i ciężko było im wytrzymać trudy tego spotkania. Przez to też roszady były takie jakie były. Nic nie szło więcej z tym zrobić. Nie mogłem niektórych zawodników puszczać bieg po biegu, bo po prostu mogliby tu jeszcze leżeć". Piotr Pawlicki (Fogo Unia Leszno): "Zabrakło punktów, na pewno Stal była dzisiaj drużyną równiejsza. Na końcu okazało się, że byliśmy cały czas w jakimś kontakcie. Co tu dużo mówić, byli lepsi, po prostu. My będziemy starać się o złoto za rok". Roman Jankowski (trener Fogo Unii Leszno): "Przed sezonem bralibyśmy srebrny medal w ciemno. Cieszymy się, że zajęliśmy drugie miejsce w finale, ale wiadomo - złoto jest złoto. Mały niedosyt został, ale patrząc na cały sezon zaszliśmy bardzo daleko i ten medal jest dla nas dużym sukcesem. Początek meczu mieliśmy słaby. Jechaliśmy tak, jak nam pozwalał trudny przeciwnik. Byliśmy wolniejsi na dystansie, być może trochę błędów było w trakcie jazdy, gdzieś tam chłopaków podnosiło na koło przy wyjściach z łuków". Grzegorz Zengota (Fogo Unia Leszno): "Stal jest w tej końcówce sezonu naprawdę mocna i pokazali to w jednym czy drugim spotkaniu, że są w gazie. Ciężko było nam nawiązać z nimi walkę. Od pierwszych wyścigów bardzo dobrze sobie radzili, znają swój tor, wiedzą jakie ścieżki obierać. My się troszkę na początku pogubiliśmy, a w końcówce było za późno, aby te straty odrobić. Gratuluję szczerze Stali Gorzów złotego medalu, bo długo czekali i zasłużyli na niego w pełni. Oby taki finał był w przyszłym roku, postaramy się o rewanż, ale do tego daleka droga".