Mateusz Bartkowiak zastąpi Bartłomieja Kowalskiego Jeszcze kilka tygodni temu ten scenariusz wydawał się mało prawdopodobny. Sam Bartkowiak palił się do jazdy w GKM-ie Grudziądz i liczył, że uda mu się uniknąć przymusowego powrotu do Stali. Skąd ta niechęć juniora do swojego macierzystego klubu? Strony żyły w napiętych relacjach w 2020 roku, kiedy żużlowiec jeździł jeszcze w gorzowskiej drużynie. W kuluarach mówiło się o trudnych relacjach z prezesem Markiem Grzybem oraz braku odpowiedniego wsparcia finansowego, którego oczekiwał obóz zawodnika. W konsekwencji poprzedni sezon Mateusz Bartkowiak spędził na wypożyczeniu w ZOOleszcz GKM-ie Grudziądz. Dostał tam kontrakt zawodowy, na czym bardzo mu zależało.Młodzieżowiec wraca teraz do Stali i z pewnością liczy, że uda mu się dogadać z prezesem Grzybem i pozostać na zawodowstwie. To dla niego lepsza opcja, bo kontrakt amatorski wiąże się z różnymi ograniczeniami, a przede wszystkim znacznie niższymi stawkami za podpis i zdobyte punkty. Tym bardziej, że zawodnik mógł się nasłuchać, ile kasy klub jest gotów zapłacić Bartłomiejowi Kowalskiego. Pewnie przynajmniej pewną część z tego sam chciałby teraz dostać.- Kowalski zapowiada się dobrze, ale z drugiej strony nie mamy gwarancji, że spełniłby oczekiwania Stali. Natomiast jestem przekonany, że Mateusz Bartkowiak będzie w stanie zapełnił po nim lukę. Jeżeli myśli poważnie o swojej karierze, to nie ma wyjścia - musi skupić się na gorzowskiej drużynie. Tu się wychował i nie sądzę, aby miał jakieś zastrzeżenia, które nie pozwalałyby mu się rozwijać. Zresztą ta przerwa od Stali pewnie dobrze mu zrobiła. Teraz będzie miał okazję pokazać w pełni swój potencjał - ocenia w rozmowie z nami Bogusław Nowak, legendarny zawodnik Stali Gorzów. Stal Gorzów czeka trudny rok z juniorami Bartkowiak nie robi takiego wrażenia jak Kowalski przede wszystkim dlatego, że jego kariera mocno wyhamowała po serii kontuzji, które mu się przytrafiły. To rodzi sporo pytań o jego dyspozycję w sezonie 2022. Spore nadzieje wiązane są z Oskarem Paluchem, który w rozgrywkach ligowych będzie mógł startować po ukończeniu 16 roku życia, a dokładnie 7 czerwca przyszłego roku. W klubie gorączkowo będą spoglądać na kalendarz, choć przed hurraoptymizmem przestrzega Bogusław Nowak. - Najważniejsze, aby nie zrobić mu krzywdy tak, jak było to w przypadku Bartkowiaka. Względem Mateusza były wielkie oczekiwania i presja. On tego nie wytrzymał. Musimy do Oskara podejść spokojnie. Trzeba dać temu chłopakowi szansę, ale bez niepotrzebnego ciśnienia. Pamiętajmy, że dla Oskara sezon 2022 będzie dopiero wejściem w prawdziwy żużel. Musi to zrobić z czystą głową. Oczywiście wszyscy w Gorzowie bardzo na niego liczymy, ale powoli. Nie da się z dnia na dzień wymagać niewiadomo czego. To wszystko sprawia, że gorzowską drużynę czeka trudny rok, jeśli chodzi o formację młodzieżową. Myślę, że dopiero w sezonie 2023 możemy spodziewać się większej stabilizacji - puentuje Nowak.