Lęk, niepokój, niepewność - tak określić można uczucia targające sympatykami obu drużyn przed niedzielnym spotkaniem. Nikt nie wiedział czego spodziewać się po tym meczu. Motor Lublin przystępował do niego co prawda jako lider PGE Ekstraligi, lecz eksperci głowili się nad tym, jak silny będzie zespół Jacka Ziółkowskiego bez kontuzjowanego Dominika Kubery. For Nature Solutions Apator teoretycznie miał więc sporą szansę na uspokojenie swojej sytuacji w tabeli, ale na ich zwycięstwo mało kto postawiłby cały majątek. Wszyscy czterej seniorzy gospodarzy zmagają się z pewnego rodzaju kryzysem formy, czego wyraz dali dzień przed zawodami - podczas inauguracyjnego turnieju Grand Prix w chorwackim Gorican. Szybko okazało się, że lubelskie koziołki - nawet bez Dominika Kubery - wciąż mają bardzo twarde rogi. Główny powód takiego stanu rzeczy? Jarosław Hampel! Toruńska Motoarena kolejny raz udowodniła, że świetnie sprawdza się w roli sanatorium dla nieco podupadłych na formie żużlowców. 40-letni zawodnik zaliczył na niej najlepsze zawody tego sezonu. W niczym nie przypominał zupełnie pogubionego zawodnika z pojedynków z pojedynków z zielona-energia.com Włókniarzem czy ZOOLeszcz GKM-em Grudziądz. Wychodził spod taśmy niczym w swoich najlepszych czasach, a później zażarcie walczył o utrzymanie wiodącej pozycji. Z reguły wychodził z tych batalii zwycięsko. Lekkie turbulencje podczas lotów w Toruniu przeżywał z początku Maksym Drabik. Widać było, że Motoarena leży mu dużo mniej niż stadion przy Alejach Zygmuntowskich 5 w Lublinie. Lider Motoru w domowych spotkaniach odnalazł jednak optymalną formę w kluczowym momencie. W czternastym wyścigu zachował się jak stary wyga i bez większych problemów pokonał parę gospodarzy w pierwszym łuku. Prowadzenie dowiózł do samej mety i tym samym zapewnił swojej drużynie co najmniej remis. Michelsen i Hampel w kolejnej gonitwie dopełnili tylko formalności. Niestety, toruńscy kibice kolejny już raz obejrzeli bardzo nudne zawody. Kluczową rolę odgrywał start, a nawet pole, z którego go dokonywano. Koleiny przy krawężniku były tak skuteczne, że punkt z pola A potrafił dowieźć nawet Fraser Bowes, zawodnik raczej niesłynący z ekstraligowych umiejętności. For Nature Solutions Apator Toruń: 429. Robert Lambert 10+3 (1*,1*,2,1*,3,2)10. Patryk Dudek 9+2 (2,1*,2,1,2,1*)11. Jack Holder 13 (2,3,2,3,3,0)12. Zastępstwo zawodnika13. Paweł Przedpełski 9+1 (2*,3,2,0,0,2)14. Karol Żupiński 1 (1,0,0)15. Denis Zieliński 0 (0,0,0)Motor Lublin: 481. Jarosław Hampel 12 (3,3,2,3,0,1)2. Fraser Bowes 1+1 (-,1*,-,-,-)3. Maksym Drabik 10 (0,3,1,2,1,3)4. Zastępstwo zawodnika5. Mikkel Michelsen 14 (u,3,3,2,3,3)6. Wiktor Lampart 6+2 (2*,1,0,1*,2,0)7. Mateusz Cierniak 5+1 (3,1,0,0,1*)