Znalazłem chwilę, żeby na spokojnie, jeszcze raz obejrzeć finał eWinner 1. Ligi z Zielonej Góry. Na stadionie wiele istotnych niuansów umyka i na większym chłodzie, mając do dyspozycji powtórki telewizyjne stwierdzam, że kontrowersji było znacznie więcej niż mi się wydawało z perspektywy trybun. Mój punkt widzenia i ogląd niektórych sytuacji uległ drastycznej zmianie, dlatego jeśli faktycznie chcemy dyskutować na pewne tematy, wchodzić z kimś w polemikę i dysponować pełną wiedzą w jakimś zakresie, nie warto robić tego na gorąco, pod wypływem emocji. To taka drobna dygresja i nauczka, która płynie po zeszłym weekendzie. Morris odczarował Motoarenę Za nami pierwszy sezon Speedway Grand Prix i Speedway Grand Prix 2 pod egidą nowych amerykańskich promotorów. Wielokrotnie krytykowaliśmy ludzi odpowiedzialnych za cykl, zwłaszcza za fatalne przygotowanie torów, z których najczęściej wiało nudą. Po piątku myślałem, że urządzimy sobie kolejne polowanie na czarownice i ponownie odżyją pytania, kto zepsuł Motoarenę. No, bo da się słyszeć głosy, kilka lat temu był taki pan, który kazał dosypać do nawierzchni kupę kamieni, a ta ingerencja bardzo jej zaszkodziła. Z tego miejsca bardzo dziękuję ludziom z Discovery, dyrektorowi turniejowemu - Philowi Morrsiowi, bo oni zadali kłam teoriom, że na Motoarenie nie da się już przyszykować toru do fantastycznego ścigania. To jest jasny sygnał, że jeśli weźmie się do ręki odpowiednią recepturę, popracuje nad torem, można w Toruniu dać ludziom show. Jeszcze raz duże brawa, świetna robota, cykl udało się zakończyć z przytupem i wreszcie siedziało się przed odbiornikiem z otwartą buzią. Zmarzlik dominatorem jest i basta. Nadchodzi era 27-letniego geniusza z Kinic, króla, który zapisze się w historii tej dyscypliny złotymi zgłoskami. Znajdziemy żużlowców, którzy będą podgryzać naszego trzykrotnego już mistrza świata, zwyciężą w pojedynczych turniejach, ale na dłuższym dystansie Bartek "zabije" ich regularnością. Statystki nie kłamią dla Zmarzlika w najgorszym przypadku słabszy moment, to brak awansu do finału. Lampart przywitał się z Toruniem Nie to, że jestem jakimś psychofanem Maćka Janowskiego, ale mocno mu kibicuję i darzę go dużym szacunkiem, za to jakim jest facetem, jakie wyznaje wartości również poza torem. Abstrahuję już od tego, że podobnie jak moja skromna osoba uwielbia psy i góry. Maciek miał określone kłopoty na arenach, na których decydował moment startowy, trudno było się rozpędzić i rozbujać maszynę. Ale to w jakim fantastycznym stylu, przebijając się z siódmej pozycji, wyszarpał ten brązowy medal, zasługuje na pokłony. W juniorskim czempionacie zgodnie z oczekiwaniami pieczątkę na tytule IMŚJ postawił Mateusz Cierniak. Gratulacje dla całego teamu, taty Mirka, który tę karierę syna mądrze prowadzi oraz Pawła Barana, bo dołączył do tej zgranej paczki przez sezonem 2022 i widać, że ta współpraca się zazębiła. Duże rozczarowanie w obozie Wiktora Lamparta. Chłopak długo szedł jak burza przez piątkową rundę SGP 2, był szalenie zdeterminowany, aby zakończyć tę przygodę z młodzieżowym żużlem miłym akcentem i tylko na karb pecha może zrzucić fakt, iż z Torunia wyjechał bez krążka. Wiktor pięknie przywitał się z Toruniem. Wróbelki ćwierkają, a lokalne pyszne pierniki swoim zapachem niosą nowinę, że Lampart otworzył na Motoarenie świeżutką kartę w swoim sportowym życiu. Na nowej drodze kariery w kewlarze Apatora życzę samych sukcesów i tylko właściwego doboru ścieżek. Całkiem niedawno załatwiałem na mieście sprawy administracyjne i mocno przypadkowo natknąłem się na chodniku słynnego posła, dawnego wiceministra - pana Łukasza Mejzę. W przyjaznej atmosferze, zostawiając na boku polityczne zawiłości, wymieniliśmy kilka zdań odnośnie kwestii sportowych w naszej Zielonej Górze. Choć poglądowo, w postrzeganiu rzeczywistości dzieli nas Rów Mariański, albo Mur Chiński, spotkanie było ciekawe i inspirujące. Potem każdy poszedł w swoją stronę Pan poseł, jak za starych czasów był pewny siebie. Tradycyjnie nienagannie ubrany, wymuskany, tryskał humorem i optymizmem. Był w dobrej formie fizycznej, chyba pełny werwy do zbliżającej się kampanii.