Prokuratura poinformowała o zatrzymaniu prezesa klubu żużlowego, a Moje Bermudy Stal Gorzów wydała oświadczenie wskazujące na to, że to chodzi o jej człowieka. Mirosław Maszoński jeden z największych przedsiębiorców z Gorzowa i okolic, były wiceprezes Stali, sponsor klubu i Bartosz Zmarzlika uważa, że w tej sytuacji należy oddzielić prywatne działania prezesa od klubu. Sponsor Zmarzlika przestrzega: Okno transferowe może się otworzyć wcześniej - Ta sprawa nie ma nic wspólnego ze Stalą Gorzów. Oczywiście, że może to wpłynąć na wizerunek klubu i przede wszystkim na niepewność zawodników co do przyszłości dalszego jego funkcjonowania. Niestety obawiam się, że okno transferowe może się zbyt wcześnie otworzyć i należy zadbać, aby zawodnicy czuli się pewnie i nie podejmowali pochopnych decyzji. Tyczy się to również sponsorów i siódmego zawodnika, czyli kibiców - stwierdza Maszoński. Przedsiębiorca, sponsor klubu i mistrzów świata: Tomasza Golloba i Bartka Zmarzlika uważa, że Stal ma argumenty, które mogą jej pomóc w przezwyciężeniu ciężkich chwil. - Potrzebne są dziś zdecydowane działania. Łatwo nie będzie, ale w Gorzowie nie brakuje mądrych ludzi, którzy na pewno są w stanie się zaangażować i wspomóc zarząd, w którym zasiadają porządni biznesmeni tacy jak Waldemar Sadowski i Daniel Miłostan. Bardzo rozważnym człowiekiem jest pan prezydent Gorzowa oraz pan senator Komarnicki. To oni mogą być gwarantami stabilności. Jest przekonany, że gorzowski biznes nie zostawi Stali Maszoński wyraża nadzieję, że sponsorzy nie zostawią Stali. - Jestem przekonany, że biznes gorzowski również stoi mocno za Stalą i nie zostawi jej w tej sytuacji. Prezes i jego prywatne problemy nie powinny rzutować na działalność klubu - komentuje. Po Gorzowie krążą informacje, że zarząd Stali prosił o pomoc Mirosława Maszońskiego o pomoc w wyprowadzeniu klubu na prostą. - Nikt się ze mną nie kontaktował - mówi Maszoński - Jestem ze Stalą całym sercem od wielu lat, jeśli mogę, chętnie doradzam w różnych sprawach, ale niestety nie mogę się zaangażować na stałe w bieżącą działalność klubu ze względu na brak czasu. Pomimo fantastycznego menagmentu w mojej firmie, jestem zaangażowany w nowe projekty w moich spółkach. Moje obowiązki nie pozwalają mi na więcej. Rodzina, biznes, hobby, działalność społeczna. W tej kolejności. - Dla klubu jest potrzebny mocny frontmen, który swoją osobą zagwarantuje uspokojenie sytuacji i stabilność. Jestem przekonany, że otrzyma pełne wsparcie środowiska - kończy Maszoński.