ROW Rybnik z pośrednictwem swojej strony internetowej domaga się sprostowania informacji zamieszczonych na portalu po-bandzie.com.pl. O co chodzi? - Napisali, że odtrąciłem sponsora, który chciał kupić półtora tysiąca karnetów pod warunkiem, że dam mu rabat 10 do 15 procent - mówi nam Krzysztof Mrozek, prezes klubu. Prezes ROW Rybnik domyśla się, kto fabrykuje fałszywe newsy - Jest w Rybniku pewna niestabilna emocjonalnie osoba, której się nudzi. I zamiast chwycić się roboty, to wymyśla takie fake newsy. Ten pan działał kiedyś w klubie. To było wtedy, gdy ROW miał długi i w zasadzie nie było na nic. I teraz ten pan sprzedaje swoje baśnie Andersena, a niektórzy dają się na to łapać, nie weryfikując informacji u źródła - opowiada dalej działacz. Mrozek mówi o zakłócaniu spokoju rybnickich kibiców, bo historia ze sponsorem nigdy nie miała miejsca. - To jest info zmyślone od A do Z. Jak jest gdzieś taki sponsor, to ja go zapraszam do klubu. Sprzedam mu te karnety i dam rabat. Niech się tylko ujawni. Swoją drogą, to nigdy nie słyszałem, żeby sponsor w taki sposób wchodził do klubu. I po co ten rabat? Żeby potem sprzedać te wejściówki po nominalnej cenie. Pytanie moje brzmi: to sponsor, czy konik? ROW Rybnik sprzeda każdą liczbę karnetów Takie zakupy karnetów to obowiązywały kiedyś w działach socjalnych dużych zakładów pracy. - To jednak było za komuny - przypomina Mrozek. - Teraz tego nie ma. Tu jeszcze by trzeba zapytać, na jakie miejsca miały być te karnety? Na krytą? Tam mamy 620 miejsc. Proszę mi jednak wierzyć, że mimo tego i innych absurdów, to ja bym nikogo, co daje taką kasę, nie wyrzucił. No, ale temu panu, co sprzedaje informacje, chodziło o to, żeby pokazać, że Mrozek to oszołom, że trzeba go wywalić z klubu, bo pieniędzy nie chce. - I tak jak cenię prezesa Stali Gorzów Marka Grzyba, tak nie wiem czemu i komu miała służyć ta jego wypowiedź, że on by takiego sponsora nie wyrzucił. Nie sądzę, żeby on był człowiekiem tak naiwnym i wierzył w te głupoty - kwituje Mrozek.