Łaguta już zdążył udowodnić, że jeśli nie musi, to nie zmienia w Polsce klubów. Przez wiele lat jeździł w GKM-ie Grudziądz, mimo że tamtejszy klub przeważnie co roku walczył o utrzymanie i często dzięki Łagucie właśnie udało mu się to osiągnąć. Po kilku latach jednak Rosjanin zdecydował, że nie ma sensu dłużej mierzyć tylko w taki cel i zmienił klub. Przeszedł do Betard Sparty Wrocław i okazało się to strzałem w dziesiątkę. Zdobył z tym klubem drużynowe mistrzostwo Polski i był jednym z głównych autorów sukcesu. Sparcie zresztą Łaguta też był potrzebny, bo przez lata brakowało kogoś, kto odciąży duet Maciej Janowski-Tai Woffinden. Zwłaszcza ten drugi ma tendencję do sinusoidalnej formy i po prostu w przypadku jego gorszej dyspozycji nie było kim go zastąpić. Odkąd jest Łaguta, Sparta to zespół absolutnie kompletny, zwłaszcza że w końcu na miarę swojego wielkiego potencjału zaczął jechać Daniel Bewley. Artiom Łaguta na trzy lata w Betard Sparcie Wrocław W piątek wieczorem Sparta poinformowała, że aktualny mistrz świata podpisał kontrakt na kolejne trzy sezony, czyli 2022, 2023 i 2024. Jeśli podtrzyma aktualną dyspozycję, a swoje pojadą również jego koledzy, Sparta może nie mieć sobie równych. Kto wie, czy nie powtórzy się scenariusz z Fogo Unią, która wiele lat dominowała w Polsce, będąc swoistą hydrą, w której jedną odciętą głowę momentalnie zastępują inne. Tym bardziej, że do Sparty dołączył Bartłomiej Kowalski, który pokazywał już, że potrafi wygrywać z seniorami. Tym samym Artiom Łaguta może już w pełni na spokojnie skupić się na przygotowaniach do obrony mistrzowskiego tytułu, bowiem przyszłość klubową ma wyjaśnioną i ustabilizowaną. W przyszłym roku podejmie próbę ponownego pokonania dominatora ostatnich lat, czyli Bartosza Zmarzlika. Polak i Rosjanin w tym sezonie nie mieli sobie równych i tak naprawdę wyłącznie między nimi rozegrała się walka o złoto w cyklu GP.