- Nie znamy jeszcze decyzji zespołu licencyjnego - mówi nam Rafał Sumowski, rzecznik prasowy Zdunek Wybrzeże Gdańsk, gdy pytamy o to, czy w klubie wiedzą cokolwiek na temat braku licencji. Mówi się o zaległościach Wybrzeża wobec zawodników Decyzja zespołu licencyjnego miałaby mieć związek z zaległościami Wybrzeża wobec zawodników. Wiemy, że PZM już wcześniej otrzymywał informacje od żużlowców, że klub im nie zapłacił. Jakub Jamróg miał nie dostać 80 tysięcy złotych. Klub upiera się, że obciął mu wynagrodzenie za spadek w rankingu, ale nie miał do tego prawa (kontrakt zawodnika z klubem na to nie zezwala). Zaległość w wysokości około 100 tysięcy złotych miał zgłaszać jeszcze w ostatnich dniach okna transferowego Wiktor Trofimow. Na pieniądze rzędu 30-40 tysięcy czeka Marcel Krzykowski. Wybrzeże będzie mogło złożyć odwołanie Wybrzeże już w trakcie procesu miało dostać maila z prośbą o wpłacenie na konto PZM kwoty, jaka została potrącona z kontraktu Jamroga. Nie wiemy, czy klub nie dostał podobnych mailu w związku z innymi żużlowcami. Jeśli gdańszczanie faktycznie nie dostaną licencji, to będą się mogli oczywiście odwołać. W takiej sytuacji klub będzie jednak musiał błyskawicznie wykonać przelewy na konta zawodników i uregulować wszystkie należności, bo w innym razie to będzie koniec. Wybrzeże to zasłużony klub dla polskiego żużla, który zdobywał srebrne i brązowe medale mistrzostw Polski. W Gdańsku startowało wiele legend, w tym słynny Zenon Plech. Już po publikacji naszego teksu Wybrzeże wydało na swojej stronie krótkie oświadczenie, w którym poinformowało, że brak przyznania licencji jest pochodną tylko i wyłącznie "nieścisłości formalnych wynikających prawdopodobnie z błędów w komunikacji pomiędzy Klubem a Komisją Licencyjną". Przy okazji gdańszczanie zaprzeczyli, że mają jakiekolwiek zadłużenie wobec Wiktora Trofimowa. Czytaj także: Walter widział w nim mistrza świata. Nakręcił o nim film