Kibice mówią: "Cieślak wróć" Marek Cieślak, legendarny trener reprezentacji Polski na żużlu, żegnał się kadrą w 2020 roku, a wielu odebrało jego odejście z dużą ulgą. Wypominano mu, że choć zdobył worek medali (większość złotych) w Drużynowym Pucharze Świata, to tego najważniejszego krążka w Speedway of Nations nigdy nie wywalczył. Poza tym pod koniec kadencji popadł w konflikt z kilkoma gwiazdami - m.in. Maciejem Janowskim, więc wielu uznało, że zmiana warty i postawienie na Rafała Dobruckiego wszystkim wyjdzie na dobre. Minęły dwa lata i dziś niektórzy kibice chcą zwolnienia Dobruckiego po tym, jak biało-czerwoni nie zdobyli w sobotę medalu podczas finałowych zawodów Speedway of Nations w Vojens. Padają głosy, że z Cieślakiem byłoby inaczej. Można by pokusić się o stwierdzenie, że łaska pańska na pstryk koniu jeździ. Obecny trener Polaków przekonał się o tym najdosadniej. W najbliższych dniach powinniśmy poznać jego dalszą przyszłość. Czy Dobrucki odpowiada za fatalny wynik kadry? Na to pytanie będą odpowiadać działacze Polskiego Związku Motorowego, którzy zdecydują o losach Rafała Dobruckiego. Największe zarzuty w jego stronę to niewłaściwa selekcja oraz brak odpowiedniej charyzmy, która pomogłaby zagubionym zawodnikom wykrzesać z siebie coś ekstra. Pytanie tylko, czy ktoś inny na jego miejscu faktycznie dokonałby innych wyborów. Oczywiście do Danii zamiast Janowskiego czy Dudka mogli pojechać Kołodziej z Kuberą, ale nikt nie dałby gwarancji, że to pomoże Polakom zdobyć medal. To trochę jak wróżenie z fusów. Poza wszystkim zrezygnowanie z Janowskiego i Dudka - zawodników walczących o medale w Grand Prix, byłoby olbrzymim ryzykiem. W pewnym sezonie moglibyśmy to nazwać skrajnie ryzykowną decyzją. Trudno więc mówić o rażących błędach w selekcji. Bardziej zagadkowa jest forma reprezentantów, którzy przegrywali z drugoligowcami. Zresztą wspominany wcześniej Cieślak sam apeluje o niewyciąganie pochopnych wniosków. Ten przykład pokazuje jednak, że nie wystarczy mieć najsilniejszą ligę świata i gwiazdy w kadrze, aby seryjnie zdobywać złote medale. Trener trenerem, ale przecież w Vojens problemy miał sam Bartosz Zmarzlik. Wicemistrzowi świata zdarzyło się przecież przegrać z nieopierzonym Ukraińcem Marko Lewiszynem. Dobrucki miał być trenerem na lata Przyszłość obecnego trenera stoi pod znakiem zapytania. Nie wiemy, jaką ostateczną decyzję podejmą żużlowi decydenci, którzy sami namaścili Dobruckiego na następce Cieślaka. Najpierw przejął on po nim kadrę młodzieżową, a dopiero później seniorską. Z tego względu zrezygnował z pracy klubowej. Ewentualne zwolnienie można byłoby więc odebrać jako przyznanie się do błędu i skoncentrowanie całej winy na selekcjonerze.