Ostatni sezon w Ekstralidze Polonia miała dokładnie dziesięć lat temu. Wówczas drużyna złożona z teoretycznie mocnych nazwisk (Hancock, Buczkowski, Łoktajew czy Andersen) spadła z ligi i na długie lata ugrzęzła w dolnych rejonach polskiego żużla. W 2018 roku był taki czas, że to właśnie Polonia figurowała jako najgorsza drużyna w kraju, zajmując ostatnie miejsce w 2. Lidze. Od tego czasu poziom sportowy znacznie się podniósł, zespół od dawna nie jest już w tej klasie rozgrywkowej, walczy na zapleczu PGE Ekstraligi i co roku jest jednym z faworytów do awansu. No właśnie. Jest jednym z faworytów, ale od kilku lat nie jest w stanie awansować nawet do finału. W tym sezonie lepszy okazał się ROW Rybnik, rok temu Falubaz, a dwa lata temu marzenia bydgoszczan "zabiła" Arged Malesa Ostrów Wlkp. Z każdym rokiem kibice coraz bardziej znużeni są pobytem w 1. Lidze, a do tego wypominają też prezesowi Kanclerzowi brak realizacji obietnicy, która zakładała awans maksymalnie w 2023 roku. Już wiemy, że ten plan zostanie wydłużony minimum o rok. Mało tego, teraz pojawił się jeszcze jeden problem. Taka jest cena utrzymania w Ekstralidze. Klub dostał rachunek grozy Stadion Polonii to ruina. Nowego na razie nie będzie Obiekt przy ulicy Sportowej to bezsprzecznie kawał historii polskiego żużla. Działy się tam rzeczy wielkie dla tej dyscypliny. Ale ten stadion od dawna wymaga remontu, zwłaszcza na łukach. Niedawno oddana do użytku została trybuna na przeciwległej prostej, która naprawdę wygląda dobrze. Trybuna główna także jest niczego sobie. Ale na łukach jest katastrofa. I już wiemy, że przynajmniej przez jakiś czas, będzie nadal. Oddalony został wniosek o dofinansowanie tej inwestycji. Co to oznacza? Brak szans na dokończenie renowacji stadionu. Z tym obecnym obiektem Polonia w ogóle nie ma co pchać się do PGE Ekstraligi, bo stadion jest po prostu przestarzały. Choć fakty są takie, że Leszno czy Lublin wcale nie mają jakichś lepszych, tam też wieje latami 90-tymi. Beniaminek często jest jednak traktowany o wiele bardziej restrykcyjnie. Spójrzmy zresztą na te ostatnie przypadki. W Ostrowie musieli np. całkowicie przebudować park maszyn, a w Krośnie dobudowano trybuny, by obiekt spełniał wymogi PGE Ekstraligi. Chcieli zatrzymać 16-latka. Wszystkie chwyty dozwolone