Cała Polska żyje od soboty dwoma tematami. Kamil Stoch udowodnił w wywiadzie, że jest tylko człowiekiem, a nie robotem. Wrażliwym facetem z krwi i kości, bo jak mawia przysłowie, tylko silni potrafią płakać naprawdę. To pokazuje z jakim materiałem ludzkim mamy do czynienia. Duży szacunek dla niego, bo osiągnął w sporcie wszystko, a jednak ciągle kipi ambicją i nadal umie przeżywać swoje niepowodzenia. Do teraz zastanawiamy się, czy kombinezon Karla Geigera był prawidłowy. Sprawa jest o tyle gorąca, że to właśnie Niemiec sprzątnął Kamilowi sprzed nosa brązowy medal. Dyskutujemy, przybliżamy kadry zdjęć, pytam ekspertów, czy trener mógł złożyć protest. Dolezal nie wskoczył w ogień za Stochem Sam wielokrotnie byłem szykanowany, hejtowany na potęgę za to, że pozwoliłem na sprawdzenie jednej, czy drugiej rzeczy, bo coś budziło moje wątpliwości. Tylko, że ja zawsze działałem w zgodzie z regulaminem. To nie jest tylko okazja do zarobienia pieniędzy przez tego gościa, któremu akurat sprawdzamy sprzęt, natomiast jest to też szansa żeby ukrócić podejrzenia i uciąć raz na zawsze wszelkie pomówienia, że jest się oszustem. Po to są właśnie kontrole. Dlatego nie ukrywam, że jestem bardzo mocno zaskoczony wypowiedziami, paru osób z "branży". Jestem rozczarowany postawą trenera, że zbagatelizował problem. Uciekł się do gadki, że zawodnicy są od skakania, że Kamil mógł polecieć dalej. Boli mnie, że w tym przypadku nie poszedł za zawodnikiem do końca. Horgacher potrafi zadbać o interes Niemców Chwila, moment. Trener kadry narodowej powinien zrobić absolutnie wszystko w ramach zgodności z regulaminem, żeby pomóc swoim podopiecznym. Wiadra pomyj wylewamy na Stefana Horngachera, że on wykorzystuje każdą nadarzającą się sposobność do sprawdzenia przeciwnika. Tylko, że pan Stefan dba wyłącznie o interes swój i prowadzonej przez siebie reprezentacji naszych zachodnich sąsiadów. Czy Horngacher złamał tym wiecznym chodzeniem do jury zawodów regulamin, czy złamał jakiś system moralny? Najzwyczajniej w świecie wykorzystywał przysługujące mu narzędzia, które mogłyby pomóc Niemcom zająć wyższe pozycje. Każdy kto odrobinę interesuje się skokami narciarskimi, doskonale się orientuje, że detale odgrywają w tej dyscyplinie olbrzymią rolę. A dyskusja o większych kroczach w kombinezonach niemieckich skoczków nie jest żadną nowością. Michal Dolezal nie wykonując żadnego ruchu, sam wybił sobie argumenty z ręki.