W poniedziałek oficjalnie ogłoszono uczestników przyszłorocznego cyklu Grand Prix. Drugi rok z rzędu decyzja władz odbiła się szerokim echem, bo pominięto takie nazwiska jak Leon Madsen, Maciej Janowski czy Patryk Dudek. W zamian tego do stawki wciśnięto dużo słabszych zawodników w postaci Kaia Huckenbecka i Jana Kvecha. Gwiazdor wylewa żale, nazwał go hipokrytą - Jestem smutny i rozczarowany, że nie podano mi pomocnej dłoni. Nie wypadłem z cyklu dlatego, że nie umiem jeździć na żużlu. To wstyd dla tego sportu, że o tytuł mistrza świata nie walczą najlepsi. Przeszedłem trudny okres. Nie widziałem moich dzieci przez ponad pięć miesięcy. Mimo to walczyłem z całych sił i nadal startowałem i wierzyłem, że wszystko się ułoży - mówi rozczarowany Duńczyk. Kibice są także zrozpaczeni, bo nie dość, że w mistrzostwach świata brakuje dwóch rosyjskich zawodników, to promotor dodatkowo wyklucza innych czołowych żużlowców na świecie. Były działacz postanowił jednak skontrować słowa Madsena. Padły zarzuty w stronę byłego mistrza Europy. W klubie wybuchły korki od szampanów, chodzi o jedno - Dwa i pół roku temu nie protestował, żeby ścigali się najlepsi o tytuł mistrza świata - dodaje. Najbardziej zadowolony z takiego obrotu spraw będzie NovyHotel Falubaz Zielona Góra. - Klub będzie spokojniejszy. Jeśli nie bierze udziału w GP, spada ryzyko kontuzji - podkreśla. To nowy rozdział w karierze Madsena, bo jakiś czas temu opuścił Krono-Plast Włókniarzem Częstochowa. Prezes Michał Świącik nie krył żalu, bo zawodnik nawet się nie pożegnał i zostawił go na lodzie. Przypomnijmy, że spędził tam osiem lat. - Nie jest pierwszej młodości, więc poszedł tam, gdzie oferują mu większe pieniądze. Zachował się cynicznie, ale to nie pierwszy taki przypadek. Pamiętam postawę Leigh Adamsa, który nie dał się skusić dużo lepszym ofertom. Takie zachowanie jest niestety rzadkie. Kiedy wszyscy otrzymywali pieniądze za podpis pod kontraktem, on do mnie przyszedł, żebym mu coś wypłacił, bo wszyscy się z niego śmieją, że tylko on nic nie dostał - kończy.