Bartosz Zmarzlik przedłużył z Platinum Motorem Lublin kontrakt o dwa kolejne sezony. W zespole aktualnego mistrza Polski będzie jeździł do końca 2025 roku. Nie wiem, czy to jest największy hit tegorocznej giełdy transferowej, ale byłbym w stanie zaryzykować taką tezę. Nikt oczywiście nie zakładał, że mistrz świata mógłby po jednym roku zmienić barwy klubowe i odejść z Lublina. Jednak sam fakt przedłużenia współpracy o dwa kolejne lata to bez wątpienia wielki sukces tamtejszych działaczy. Na powrót mistrza do Gorzowa się nie zanosi Od trzech tygodni w mediach co chwilę przejawia się temat finansowania klubów przez spółki skarbu państwa. Dyskusję wywołał swoimi kontrowersyjnymi słowami Władysław Komarnicki. Niektórzy twierdzą, że to odwet skierowany w kierunku Motoru za to, że ci zabrali Stali Gorzów Bartosza Zmarzlika. W międzyczasie mistrz świata przedłuża kontrakt w Lublinie o dwa kolejne lata. Nie wiem, czy timing jest tutaj przypadkowy, ale mam wrażenie, że to bardzo znamienna sytuacja pokazująca, że powrót Zmarzlika do Gorzowa dzisiaj jest scenariuszem bardzo odległym. Myślę sobie, że ruch Bartosza wydaje się całkiem logiczny. Zacznijmy od tego, że jemu w Lublinie jest po prostu dobrze. Dogaduje się z działaczami, a i dobrze wszedł w drużynę. Co prawda miewał problemy z domowym torem, ale te sytuacje - jak sam mówi - rozwijają go. Sportowo też na tym ruchu nie stracił, a z pewnością to dla niego istotny czynnik. Pamiętajmy, że Zmarzlik obronił mistrzostwo świata, obronił tytuł Indywidualnego Mistrza Polski, a także status najskuteczniejszego zawodnika PGE Ekstraligi. Do tego wszystko dorzucił jeszcze złoto z Motorem i reprezentacją w Drużynowym Pucharze Świata. Pod kątem dokonań był to dla niego lepszy rok niż 2022 spędzony jeszcze w zespole Stali. Traktują go jak wychowanka, a jego czas się kończy Poza wszystkim zwróćmy uwagę na jeszcze inny aspekt. Bartoszowi wiele osób zarzucało, że opuścił Gorzów dla pieniędzy, bo podpisał kontrakt z najbogatszym klubem w Polsce, w którym dostał bajeczny kontrakt. Gdyby teraz - ledwie po roku - zdecydował się na powrót do Stali, to dałby pożywkę wszystkim tym, którzy tak myślą. Ot, poszedł, zrobił swoje, zarobił gigantyczne pieniądze i teraz może wracać do domu. Nie wiem, co wydarzy się po sezonie 2025, ale nawet jeśli wtedy Zmarzlik zdecydowałby się na odejście z Lublina, to trzy lata spędzone w tym klubie sprawią, że trudno mu będzie zarzucać coś na zasadzie połaszenia się na kasę, bo ta współpraca wygląda na długofalowy projekt poparty konkretnymi wynikami sportowymi. Na miejscu Stali zastanowiłbym się teraz, jakimi argumentami będzie można skusić za parę lat Bartosza do ewentualnego powrotu. W ogóle to zastanawiam się, jak potoczy się kariera mistrza świata po ewentualnym odejściu z Lublina. Gorzów to naturalny kierunek, ale gdy popatrzymy na historie innych zawodników, to szybko zauważymy, że te powroty w przypadku wychowanków wcale oczywiste nie są. Wszyscy pamiętamy, że Tomasz Gollob po odejściu z Polonii Bydgoszcz już nigdy do niej nie wrócił. Takich przykładów jest znacznie więcej. Krzysztof Kasprzak i Unia Leszna, a obecnie bracia Pawliccy. Patryk Dudek i Falubaz Zielona Góra, czy Janusz Kołodziej i Unia Tarnów. Każdy przypadek jest inny, ale ten trend daje do myślenia. Czas więc pokaże, jak będzie w przypadku Zmarzlika. Wyjaśniła się przyszłość Zmarzlika! W tym klubie będą zrozpaczeni