Zaskakujący przebieg miało spotkanie w Ostrowie Wielkopolskim. Orzeł Łódź do tej pory fatalnie radził sobie w lidze zajmując przedostatnie miejsce w tabeli. Tymczasem podejmując na wyjeździe Arged Malesę goście niespodziewanie prowadzili i mieli realną szansę na zwycięstwo. Tymczasem wszystko popsuła pogoda. Zaczęło padać, a sędzia zdecydował o przerwaniu meczu po szóstym biegu. Trener Orła czuje się oszukany. Padły mocne słowa Intensywne opady trwały około kilkunastu minut. Później jednak ustały, ale tor zdaniem sędziego nie nadawał się do wznowienia zawodów. Goście z Łodzi byli jednak przekonani, że spotkanie spokojnie uda się wznowić i dokończyć. Mówił o tym między innymi Tomasz Gapiński, były zawodnik nomen omen Arged Malesy Ostrów. Sędzia Arkadiusz Kalwasiński udał się na naradę wspólnie z komisarzem toru i przedstawicielami obu zespołów. W międzyczasie trwały prace nad torem, w które bezpośrednio zaangażował się Mariusz Staszewski, trener gospodarzy. Taki stan rzeczy bardzo nie spodobał się Maciejowi Jąderowi, szkoleniowcowi drużyny z Łodzi. Podczas wywiadu telewizyjnego padły bardzo mocne słowa. - Gospodarze robią wszystko, żeby tor zepsuć do reszty. Nie chcą jechać, bo przegrywają. Rozumiem to, ale jest też komisarz, który niepotrzebnie rusza tor szczotką. Przestało padać, trzeba było poczekać 15 minut, nie ruszać toru, a na moje on nie będzie się nadawać do jazdy, bo jest popsuty. Na moje nic z tego dziś nie będzie - powiedział. Przyszła kolejna ulewa i było po meczu Goście przekonywali, że tor jest na tyle w dobrym stanie, aby spróbować jechać i rozegrać przynajmniej dwa wyścigi. Ich odbycie pozwoliłoby zaliczyć wynik meczu i z dużą dozą prawdopodobieństwa możemy stwierdzić, że Orzeł sensacyjnie wygrałby ten mecz. Prace torowe jednak się przeciągały, a w międzyczasie nad stadionem znów pojawił się deszcz. Wtedy sędzia nie miał żadnych złudzeń i zdecydował o odwołaniu meczu przy stanie 16:20 dla przyjezdnych. Z kronikarskiego obowiązku dodajmy, że w drugim sobotnim meczu na zapleczu PGE Ekstraligi Texom Stal Rzeszów pewnie zwyciężyła u siebie z Enea Wybrzeżem Gdańsk 52:38. Goście z północy - podobnie jak Orzeł, są w nieciekawej sytuacji w tabeli i muszą walczyć o uniknięcie spadku.