Polonia to jeden z głównych faworytów ligi i dla wielu wręcz kandydat numer jeden do awansu. Zespół dysponujący potężnym budżetem, mocno wspierany przez miasto, co roku ma awansować i co roku tajemniczo gubi się w fazie play-off. Tym razem znów się to stało. Polonia przegrała w Poznaniu różnicą aż piętnastu punktów, a powinna była wyżej, bo Kai Huckenbeck zasłużył na czerwoną kartkę. Po meczu kibice nie wierzyli własnym oczom. Polak zarządza milionami, jest pod ostrzałem. Te słowa są jak kubeł zimnej wodyJuż wczoraj po południu kontaktowali się z nami oburzeni kibice Polonii. - Do naszej grupy podszedł Krzysztof Kanclerz, syn prezesa i kierownik drużyny. Od początku był nastawiony bardzo nerwowo. Obraził jednego z nas, generalnie był wręcz agresywny - słyszymy. - Absolutna żenada. On przyszedł się kłócić, a nie tłumaczyć. Prezesa nie było u nas w ogóle, może wolał sobie obejrzeć powtórkę z Cardiff, przecież każdy zna jego priorytety - dodaje drugi z kibiców. Polonia ma problem, ale to jeszcze nie koniec Strata 15 punktów to dużo, ale Polonia niejeden raz wygrywała u siebie wyżej, więc na spokojnie może to odrobić. Generalnie jednak znów budzą się u kibiców dość uzasadnione zarzuty o to, że w klubie jest ograniczona chęć awansu, bo sytuacja zasadniczo powtarza się co rok. Na ten moment jednak absolutnie nie można Polonii przekreślać, a już na pewno nie po tym, co stało się pięć lat temu, także w walce z PSŻ-em, którego trenerem był wtedy... Tomasz Bajerski.Oczywiście rzetelność dziennikarska nakazuje skonfrontować zarzuty kibiców z Krzysztofem Kanclerzem, ale w Polonii od dawna nie rozmawia się z redakcjami, które kiedykolwiek napisały o klubie coś krytycznego. Rzecz jasna żadna taka nie dostaje też akredytacji, mimo obowiązku przyznania jednej dla każdej z nich. Niemal pewne jest zresztą, że Krzysztof Kanclerz wszystkich tych zarzutów by się wyparł, ale czy w tak ogromnej liczbie wiadomości o podobnej treści mogłyby być kłamstwa?Klęska Zmarzlika w prestiżowym turnieju. Tak źle nie było od lat