Michał Stencel pisze na Facebooku, że obsługiwał prezydentów, ministrów i sportowców, ale z czymś takim jeszcze się nie spotkał. Z jego relacji wynika, że musiał opuścić imprezę podsumowującą sezon ROW-u Rybnik po interwencji prezesa klubu Krzysztofa Mrozka. Prezes ROW-u Rybnik: Kelner groził, że to nagłośni - Przypuszczałem, że to się tak skończy - mówi nam Mrozek. - Jeszcze w piątek dostałem SMS-a od pana Stencla. Pisał, że jest w domu, że jest profesjonalny, że nie ma ze mną problemu, ale ja mam problem z nim. Zagroził, że nagłośni to medialnie. Prezes ROW-u tłumaczy jednak, że on nie ma problemu z panem Stenclem, kelnerem rybnickiej restauracji "Biały Dom", ale i też komentatorem Motowizji, a w przeszłości człowiekiem zaangażowanym w klubie na różnych stanowiskach. Prezes ROW-u Rybnik zapłaci kelnerowi za obsługę imprezy - Gdy tylko się pojawiłem, podeszło do mnie trzech sponsorów, mówiąc wprost: jeśli on tu będzie, to oni wychodzą - przedstawia swoją wersję zdarzeń Mrozek. - Poszedłem do szefa restauracji i poprosiłem, żeby dał panu Stenclowi wolne, że ja mu za to zapłacę. Szef poprosił swojego pracownika, żeby tym razem posiedział w domu i to wszystko. - Uważam, że wybrałem mniejsze zło. Nie wiem, co by się stało, gdyby pan Stencel został - dodaje Mrozek. - Poza tym ja nie mogę sobie pozwolić na jakieś nieporozumienia ze sponsorami. Ich obecność jest w interesie klubu.