Pomimo faktu, iż GKM Grudziądz żegna się z rozgrywkami ligowymi, ten sezon należy uznać za historyczny. Po raz pierwszy grudziądzanie awansowali do fazy play-off. Niestety emocje przerosły niektórych. Żużel. Tarasienko dostał kuflem piwa W ósmym wyścigu spotkania GKM-u Grudziądz ze Spartą Wrocław taśmy dotknął Wadim Tarasienko, który został wykluczony z powtórki wyścigu. Jeden z kibiców nie wytrzymał ciśnienia i rzucił kuflem piwa w zawodnika gospodarzy. Powtórkę biegu GKM przegrał podwójnie. Kto wie, czy gdyby nie ta taśma, to w Grudziądzu, a nie w Toruniu cieszono by się z awansu. - Cóż mogę powiedzieć... Pomyślałem, że taśma powinna iść do góry i poszła chwilę po tym, jak puściłem sprzęgło. Biorę to na klatę, a mogłem wygrać ten wyścig, bo czułem, że dobrze bym wystartował. Nie wiem, czy powinienem przepraszać za tę taśmę. Dostałem z trybuny za to kuflem piwa, więc nawet nie chcę przepraszać - przyznał rozżalony Wadim Tarasienko w wywiadzie dla Canal+ Sport. Żużel. W Grudziądzu czują wielki niedosyt Porażka na własnym stadionie przekreśliła medalowe marzenia GKM-u Grudziądz. Przy Hallera 4 czują duży niedosyt, bo faza medalowa była na wyciągniecie ręki. - Nie wiem, co mam powiedzieć. Czuć wielki niedosyt. Dawaliśmy z siebie wszystko, pracowaliśmy razem. Ostatni trening pokazał, że musiałem zmienić motocykl, zrobiłem to. Miałem prędkość. Nie wiem, co nas zaskoczyło, na pewno początek meczu, może też warunki atmosferyczne. Zabrakło nam punktu, a teraz zabraknie 4 meczów - mówił Tarasienko. - Patrząc na to, jaką pracę wykonaliśmy, można powiedzieć, że cieszmy się tym co mamy. Jak byliśmy napędzeni i zabrakło punktu, to musimy odczuwać ból. Wystarczyło zdobyć jeden punkt więcej, można to było wycisnąć z tych 30 wyścigów - dodał.