Do fatalnego wypadku Mateusza Jabłońskiego doszło 27 sierpnia na toruńskiej Motoarenie. 15-latek gościnnie uczestniczył w treningu tamtejszego eWinner Apatora. Podczas jednego z próbnych przejazdów zahaczył o tylne koło jadącego przed nim Kacpra Łobodzińskiego z ZOOLeszcz GKM-u Grudziądz, po czym z ogromnym impetem uderzył w dmuchaną bandę. Gdy Jabłoński leżał w szpitalu, to modliła się cała żużlowa Polska Żużlowy świat błyskawicznie obiegły informacje o ciężkim stanie nastolatka z Aforti Startu Gniezno. Pierwsze doniesienia były nadzwyczaj pesymistyczne. - Czekamy...walczy o życie...powstrzymajcie się od komentarzy, że nie żyje bo cierpią na tym nasi najbliżsi - pisał na Facebooku jego ojciec, również żużlowiec Mirosław Jabłoński. Kto zostanie najlepszym sportowcem 2021 roku? - GŁOSUJ TUTAJ! Zjednoczone we wspólnej modlitwie środowisko żużlowe odetchnęło z ulgą dopiero po miesiącu, gdy pod koniec września Jabloński przekazał w mediach społecznościowych. - Żyje! Obudził się! Mati ma się dobrze! Długa droga przed nami, ale najważniejsze, że możemy ją planować razem!!! - pisał. Potrzeba było kolejnych kilkudziesięciu dni, by młody zawodnik mógł wróci do domu rodzinnego. Jego przyjazdowi towarzyszyło huczne powitanie, kibice odpalili nawet race. Do opinii publicznej - co całkowicie zrozumiałe - przedostawały się jedynie lakoniczne oświadczenia krewnych. Jabłoński silny jak Mariusz Pudziankowski Fani Mateusza Jabłońskiego kolejną okazję do uśmiechu dostali na początku bieżącego tygodnia. Na Instagramie ukazał się filmik, w którym wyraźnie uśmiechnięty nastolatek udaje Mariusza Pudzianowskiego i za pomocą specjalnych pasów przeciąga po zaśnieżonej drodze swojego teamowego busa. Młody rekonwalescent uwieńczył nagranie kultowym cytatem z polskiego strongmana "Polska Górą!". - Pytacie jak zdrowie Matiego. Jest dobrze! - zapewnił ojciec żużlowca. - Robimy wszystko żeby wrócił do pełni sił. Jeszcze raz dziękujemy wszystkim za wsparcie, modlitwę i dobrą energię w tych trudnych chwilach, które na całe szczęście dobrze się skończyły - dodał. Mateusz Jabłoński uznawany jest za jedną z największych nadziei polskiego żużla. Z uwagi na młody wiek nie miał jeszcze okazji sprawdzić się w meczu ligowym, jednak świetnie wypadał na tle juniorów w zawodach młodzieżowych.