Martin Vaculik, Anders Thomsen, Szymon Woźniak, Oskar Paluch, Mateusz Bartkowiak, Jakub Stojanowski. Czy to skład Moje Bermudy Stali na inauguracyjne spotkanie PGE Ekstraligi 2023? Nie, to lista mniej lub bardziej kontuzjowanych zawodników, którzy wreszcie zakończyli sezon i mogą zająć się leczeniem urazów. Ostatnio głośno w Internecie zrobiło się przede wszystkim o Szymonie Woźniaku. Krajowy lider gorzowian wreszcie poradził sobie z problemem trapiącym go od dwóch lat, a mianowicie wyleczył nadgarstek. Ból ciągnął się za nim od feralnego finału Speedway of Nations 2020 i niejednokrotnie doprowadził go do łez. - Modliłem się o koniec sezonu - mówił chociażby jesienią 2021 po pokonaniu Fogo Unii Leszno i zdobycia brązowego medalu drużynowych mistrzostw Polski. Co do obcokrajowców, to w zdecydowanie gorszej sytuacji znajduje się Anders Thomsen. W przypadku Duńczyka chodzi o zmasakrowaną wręcz nogę. Przypomnijmy, że stały uczestnik Grand Prix kilka miesięcy temu w Glasgow walczył o sportowy awans do cyklu, lecz zamiast na podium, musiał udać się do szpitala, ponieważ doszło u niego do aż dziewięciu złamań. Według naszych informacji rehabilitacja idzie jednak sprawnie, co zresztą widzieliśmy w meczu o złoto PGE Ekstraligi, kiedy to pomimo ostrzeżeń lekarzy 28-latek pojawił się w parkingu i wspierał kolegów w walce o tytuł. Martin Vaculik o urazie łopatki na szczęście powoli zdążył już zapomnieć, więc w jego przypadku kibice nie powinni mieć powodów do obaw. Pokazały to ostatnie spotkania sezonu 2022 i kapitalna dyspozycja Słowaka w najważniejszych pojedynkach roku. Duży znak zapytania należy postawić z kolei u młodzieżowców, gdzie właściwie każdy z nich musi mierzyć się z jakimś urazem. Wielki talent jeszcze nie może odetchnąć z ulgą Oczy wiernych sympatyków zwrócone są przede wszystkim ku Oskarowi Paluchowi, który zaliczył kilka groźnych kraks, a jedna z nich zakończyła się złamaniem kości łódeczkowatej. Nastolatek pomimo ogromnego bólu, zakończył oczywiście sezon, lecz jak poinformował nas Stanisław Chomski, w najbliższych dniach czeka go drobny zabieg. Na szczęście nie powinien wpłynąć on na przygotowania do ścigania. Raz, że do inauguracji pozostało jeszcze mnóstwo czasu. Dwa, że młodzieżowiec potrafił solidnie punktować nawet z obolałą ręką. Jakie płyną więc z tego wnioski? Moje Bermudy Stal powinna przystąpić do przyszłorocznych zmagań w stu procentach zdrowa i zmotywowana. O to drugie nie trzeba będzie się martwić, bo każdemu z zawodników zależy podwójnie na tym, by pokazać kibicom, że istnieje życie bez Bartosza Zmarzlika. Przypomnijmy, iż trzykrotny mistrz świata po raz pierwszy w karierze zdecydował się na zmianę barw klubowych i niebawem oficjalnie zostanie zaprezentowany jako nowy zawodnik Motoru Lublin. Czytaj także: Drugi raz tego nie zrobi. Ten sezon go wiele nauczył Witali go jak króla. Dostał telefon od mistrza świata