Sternik częstochowian, Michał Świącik w mediach społecznościowych szybko zdementował informację, że Duńczyk miałby zastąpić Fredrika Lindgrena. W przyszłości Szwed jednak na pewno nie może spać spokojnie. - Zarówno Leon (Madsen - przyp. red.) jak i Fredrik mają trzyletnie kontrakty, które ważne są jeszcze przez rok. Nie wiadomo mi nic jakoby po sezonie 2021 Fredrik Lindgren szukał nowego klubu. Mało tego to wraz ze swoim teamem cały czas utrzymywał, że nie wyobraża sobie jazdy poza Częstochową, a nawet wyrażał zdziwienie pojawiającym się plotkom, że Włókniarz szuka zawodnika w jego miejsce. Wobec powyższego nie było podstaw, aby rozglądać się za innym zagranicznym zawodnikiem - oznajmił Świącik. Prezes Włókniarza rozmawiał o przyszłości Jednocześnie dodał jednak. - Natomiast ci zawodnicy, z którymi doszło do jakiegoś kontaktu zdawali sobie sprawę z tego, że możemy ewentualnie rozmawiać o przyszłości, a teraz tylko rezygnacja jednego, czy drugiego naszego zawodnika z jazdy mogłaby doprowadzić negocjacje z nimi do skutku. Tym samym prezes Eltrox Włókniarza potwierdził, że negocjacje z innymi zawodnikami były. Nie jest zresztą tajemnicą, że częstochowianie sondowali zarówno zagranicznych żużlowców (m.in. Emila Sajfutdinowa), jak i polskich (Patryk Dudek, Maksym Drabik). Fredrik Lindgren dostał zaś dość czytelny przekaz. Szwed na pewno jest zawodnikiem, którego pozycja w częstochowskim klubie jest najbardziej zagrożona. Każdy klub PGE Ekstraligi ma bowiem w składzie tylko maksimum dwa miejsca dla zawodników zagranicznych mających więcej niż 24 lata. Potrzebuje więc zawodników skutecznych, którzy pociągną zespół. Po sezonie 2022 zarówno Leonowi Madsenowi, jak i Lindgrenowi kończą się obecne kontrakty pod Jasną Górę. Rezygnacja z tego pierwszego byłaby czystym szaleństwem. Od kiedy bowiem Madsen pojawił się w 2017 roku w barwach Włókniarza jedzie z zabójczą skutecznością. W każdym z sezonów mieścił się w piątce najskuteczniejszych żużlowców PGE Ekstraligi, a najniższa jego średnia biegopunktowa wyniosła 2,181. Szwed wręcz przeciwnie, zawodzi. Lindgren z sezonu na sezon słabszy Lindgren, który dołączył do składu częstochowian rok później, nawet w swoim najlepszym, debiutanckim sezonie nie dorównał Duńczykowi (10. miejsce na liście najskuteczniejszych, średnia 2,146 pkt/bieg), a potem było już tylko gorzej. W 2019 roku jego średnia wyniosła 1,899 pkt/bieg, w zeszłym roku 1,892, a w tym sezonie ledwie 1,652 pkt/bieg. Co najdziwniejsze mocny regres formy zanotował jedynie w PGE Ekstralidze, w Grand Prix zaś w zeszłym roku wywalczył brązowy medal, a w tegorocznym sezonie razem z Maciejem Janowskim uplasował się na miejscach 4-5. Prezes Świącik zapewnia, że Szwed ma jego pełne zaufanie. Stara się maksymalnie wspierać zawodnika, który ostatnio wyznał, iż zmaga się z problemami psychicznymi. Jeśli jednak Szwed w nowym sezonie nie zmieści się przynajmniej w czołowej dwudziestce najskuteczniejszych zawodników PGE Ekstraligi, to z pewnością wszelkie sentymenty zostaną odłożone na bok.