Talent zawieszony, odpocznie jeszcze kilka miesięcy. POLADA prześwietla sprawę Piłkarska reprezentacja Polski na wielkich imprezach to mecz otwarcia, mecz o honor i mecz o wszystko. Podobnie jest z ZOOleszcz GKM-em Grudziądz w PGE Ekstralidze. Klub co rok snuje ambitne plany, ma nadzieję na play-off, a już po kilku meczach następuje brutalna weryfikacja i nagle szczytem marzeń okazuje się kolejne utrzymanie. GKM już w sparingach miał problemy Marek Cieślak, były trener kadry, a obecnie ekspert Canal+ mówił w ostatnim Magazynie PGE Ekstraligi, że on coś czuł, że GKM znowu będzie miał kłopoty. Opowiedział, jak to przyjechał ze swoim zawodnikiem Norbertem Krakowiakiem na sparing Cellfast Wilków Krosno do Grudziądza i widział, jak męczy się GKM. - Jakby Wilki chciały, to by ten mecz wygrały - wypalił Cieślak, dodając, że już wtedy było widać, że dużym problemem żużlowców z Grudziądza jest moment startowy. W meczu z Orlen Oil Motorem wyjścia spod taśmy były równie fatalne, jak w sparingu z Wilkami. - Debiut mi nie wyszedł - nie krył wyraźnie rozgoryczony trener GKM-u Robert Kościecha, który miał nadzieję na więcej. Liczył, że podobnie, jak przed rokiem (wtedy to była wielka sensacja) uda się pokonać mistrza Polski. Jednak nic z tego. Australia 30, Polska 8, to mówi wszystko Zawodnicy GKM-u krótko po starcie oglądali plecy rywali i choć bardzo się starali, to na dystansie trudno było im odrobić straty. Wadim Tarasienko był, a jakby go nie było (1 punkt, a w klubie liczyli na 8), Kacper Pludra nawet tego 1 punktu nie zdobył. O ile trzech Australijczyków w barwach GKM-u zdobyło w sumie 30 punktów, o tyle polscy seniorzy tylko 1. Polscy juniorzy zdobyli łącznie 7 punktów i 2 bonusy, więc tu jest odrobinę lepiej. Oczywiście poprawienie skuteczności Polaków i popracowanie nad lepszym momentem startowym, to teraz zadanie numer 1 dla trenera Kościechy. Jednak nawet jak się uda, to nadzieję na zdobycze punktowe GKM może odłożyć do maja. Teraz ma wyjazdy do Zielonej Góry i Wrocławia. Wiele wskazuje na to, że po trzech kolejkach GKM może mieć zero na koncie i podobnie, jak w poprzednich latach znajdzie się w narożniku. Za chwilę ich sytuacja może być beznadziejna Na dokładkę porażka z Falubazem, zwłaszcza jeśli będzie dotkliwa, może bardzo mocno skomplikować sytuację GKM-u. W zgodnej opinii ekspertów Falubaz, GKM i FOGO Unia Leszno (przyjeżdża do Grudziądza w czwartej kolejce) to drużyny, które będą walczyły o utrzymanie. Jeśli GKM dostanie w Zielonej Górze lanie i straci szansę na punkt bonusowy (przyznawany jest za lepszy bilans dwumeczu), a potem ledwo wygra u siebie z Unią, to trudno będzie tej drużynie uniknąć najgorszego. W przypadku GKM-u powtarza się czarny scenariusz z poprzednich lat, kiedy to zespół szybko spadał do roli broniącego się przed spadkiem. Zwykle udawało mu się wywinąć. Czy tak będzie i tym razem? Były trener kadry został jego mentorem, bije zagraniczne gwiazdy