Puchar jest nasz! Jesteśmy najlepsi. Trzeba było mieć mocne nerwy, aby wytrzymać w sobotę do końca. Wytrzymał Maciej Janowski, wytrzymali kibice i radość była wielka. Szacun, panowie. Ja natomiast dostaję dużo zapytań, czy to prawda, że Falubaz nie płaci i ma trudności. Osobiście nie słyszałem nic oprócz doniesień medialnych. Jak jest naprawdę wiedzą tylko zawodnicy oraz sam zarząd (o ile taki jest). Nie mam zbyt wielkich kontaktów, bo obecnie nie ma żadnego żużlowca rodem z Zielonej Góry. Jeżdżą sami najemnicy, a z nimi wiadomo jak to jest. Dzisiaj są, jutro może ich już nie być. Szkoda, bo drużyna bez wychowanków nie ma tożsamości. To tak jak kiedyś w Pogoni Szczecin wybiegło na boisko jedenastu Brazylijczyków. Może i jest satysfakcja z wygranej, ale radości w sercu jakoś mało. Co do finansów, to miasto Zielona Góra i prezydent nie będzie żałował miejskiej kasy. Zaoszczędził ją w końcu na utylizacji niebezpiecznych materiałów. One poszły z dymem do płuc i żołądków mieszkańców. Czas pokaże jak ludzie z Winnego Grodu będą z tym żyć i czy na coś nie zachorują. Nadchodzą najważniejsze decyzje. Trzeba mądrze wydać pieniądze Liga finiszuje. Czekamy na play-off. Pierwsze zmiany w składach na przyszły rok już trwają. Kto prześpi, ten będzie musiał przepłacać i brać to, co zostało. Ciekawy jestem rozmów Falubazu z zawodnikami. Przed działaczami twardy orzech do zgryzienia, bo trzeba wybrać komu zaufać i ile wydać na niego pieniędzy. Awans jest na wyciągnięcie ręki, ale w PGE Ekstralidze trzeba zostać, a nie pojawić się na zaledwie jeden sezon. Mam nadzieję, że Piotr Protasiewicz poradzi sobie, szczególnie że ma wolną rękę. Na sezon 2022 zbudował mega silny skład i mam nadzieję, że podobnie będzie wkrótce. Robert Dowhan