Przemysław Termiński jest właścicielem Apatora Toruń od 2015 roku. Klub odkupił od miliardera Romana Karkosika. Pod jego rządami zespół po raz pierwszy w historii spadł z najwyższej klasy rozgrywkowej, ale szybko pozbierał się po tamtej porażce. W ostatnim okienku transferowym ściągnął Emila Sajfudinowa z Fogo Unii Leszno oraz Patryka Dudka ze Stelmet Falubazu Zielona Góra. W kujawsko-pomorskim coraz śmielej zaczęto mówić o szansach na pierwsze od lat mistrzostwo kraju. "Emil Sajfutdinow nie jest Rosjaninem" Zawieszenie rosyjskich zawodników, w tym także Sajfutdinowa, radykalnie komplikuje plany torunian. - Przez ostatnie miesiące poznałem Emila jako przykładnego i w pełni profesjonalnego zawodnika, który z chęcią angażuje się w sprawy klubowe i który z chęcią pomaga innym. Nigdy z jego strony nie doświadczyłem przejawów jakiegokolwiek wsparcia dla rosyjskiego reżimu. Zawodnik ten od blisko 16 lat mieszka w Polsce, tak na marginesie jest Buriatem, a nie Rosjaninem, tu wychowuje dziecko i tu płaci podatki. Tu wspierał wielokrotnie przeróżne inicjatywy POLSKIEGO środowiska żużlowego. Dziś z dużą odrazą obserwuję narastającą w stosunku do niego i innych rosyjskich żużlowców mowę nienawiści - deklaruje były senator na łamach portalu "Tylko Toruń". Przemysław Termiński najwięcej pretensji ma do przedstawicieli mediów żużlowych, którzy w ostatnich kilkunastu dniach wyrośli na głównych orędowników pomysłu zawieszenia rosyjskich zawodników i proponowali taką wizję na długo przed oficjalnymi decyzjami FIM i PZM. - Liderami peletonu zostali dziennikarze jednej ze stacji sportowych. Nagonkę zapoczątkował swoim kuriozalnym, pełnym rasistowskich odniesień "listem otwartym" pan "redaktor" Dryła. Równocześnie w roli sekundanta ustawił się kolejny as, pan "redaktor" Majewski, wypluwając z siebie potok jadu i nienawiści. Do tego duetu dołączył właśnie pan "komentator" Krzystyniak, wprost wyzywający zawodników od "morderców". BTW: panie Krzystyniak, a kogo niby zamordował Emil, Artiom, Gleb czy którykolwiek z zawodników? A weź pan cegłę i stuknij się w ten... może to pana otrzeźwi! - grzmi właściciel Apatora. - Rozumiem potrzebę stosowania sankcji oraz zawieszenia rosyjskich zawodników, chociaż w rozgrywkach ligowych, póki co dotyczy to tylko sportu żużlowego. Rozumiem buzujące emocje, gdy wszyscy jesteśmy wstrząśnięci zbrodniami armii rosyjskiej w Ukrainie. Jednak pozostaję człowiekiem rozumnym i w żadnym wypadku nie zamierzam się przyłączać do brutalnych wpisów grupy ekstremistycznych "dziennikarzy" i "komentatorów", wzywających do prześladowania i odpowiedzialności zbiorowej ze względu na pochodzenie etniczne. Zwłaszcza że działania te przynoszą skutek odwrotny od zamierzonego, są wodą na młyn putinowskiej propagandy, a dodatkowo w żaden sposób nie pomagają walczącej Ukrainie ani cierpiącym z powodu napaści mieszkańcom Ukrainy - uważa działacz. Termiński nie chce mieć z nimi nic wspólnego - Dziś już wiemy, że żużlowcy ci nie mogą wrócić do Rosji, bo tam im grozi śmierć lub wieloletnie więzienie, a za chwilę w wyniku nagonki rozpętanej przez kilku "dziennikarzy" śmierć będzie im grozić również w Polsce - twierdzi. - Czy panowie "redaktorzy" i "komentatorzy" wezmą tę krew na swoje ręce? Czy może będą grać przysłowiowego "głupa" i udawać, że nie rozumieją, o co mam do nich pretensje? W Europie mieliśmy już doświadczenia ze stygmatyzacją ludzi, nie za to, co robią, ale za to, do jakiej narodowości czy grupy etnicznej należą. Szczególnie my, Polacy, powinniśmy być wyczuleni na takie rasistowskie działania, gdyż w naszej historii miały już one swój niezwykle tragiczny wymiar - dodaje bez ogródek. - Apeluję więc o opamiętanie, zejście ze ścieżki rasizmu i mowy nienawiści, a w to miejsce skoncentrowanie się na byciu człowiekiem. Po prostu człowiekiem. Na empatii i pomaganiu. Bo dziś jest komu pomagać. I oczekuję, że przeprosicie wszystkich, których bez powodu obrażacie, poniżacie i stygmatyzujecie. Do tego czasu ja nie chcę mieć z Wami nic wspólnego, nie chcę z Wami rozmawiać ani spotykać się na stadionie. To taka moja osobista sankcja wobec Was - kończy swój wywód Termiński, nawiązując ironicznie do listu otwartego Tomasza Dryły.