Dariusz Ostafiński, Interia: Mamy 10. bieg meczu Moje Bermudy Stal - For Nature Solutions Stal. Holder upada po starciu z Vaculikiem, a sędzia zarządza powtórkę w czterech. Co pan na to? Mirosław Kowalik, były zawodnik Apatora: Byłem przekonany, że sędzia wykluczy Vaculika. On był sprawcą upadku Holdera. To niby był pierwszy łuk, ale Vaculik poszerzał swój tor jazdy, chciał wjechać w ścieżkę, którą jechał Holder. Jeszcze go na koniec trącił. Był taki zamach lewym kołem. To przesądza sprawę. Apator przed tym biegiem prowadził różnicą czterech punktów. Powtórkę przegrał, przewaga stopniała na dwóch punktów. Bo też to był kluczowy moment meczu dla obu drużyn. Gdyby w powtórce zabrakło Vaculika, to Apator mógł na dobre odjechać, w najgorszym razie utrzymałby przewagę. Szef sędziów Leszek Demski mówił w Magazynie PGE Ekstraligi w Canal+ Sport, że tam nie trzeba było nikogo wykluczać na siłę. Tam nie było nic na siłę, tam był winny, którego łatwo można było wskazać. Ja nawet nie musiałem oglądać powtórek, żeby wiedzieć, że Vaculik jest do wykluczenia. Trochę na tym motocyklu siedziałem. Idąc dalej, to powtórki potwierdziły, że pierwsza myśl była słuszna. One leciały kilka minut. Ja sobie myślałem, że arbiter chce się upewnić, że Vaculik jest winny, a on tymczasem dał mu drugą szansę. To może nie był wielbłąd, ale na pewno błąd decydujący o końcowym wyniku spotkania. A jak pan ocenia starcie Woźniaka z Przedpełskim w ostatnim biegu. Woźniak pojechał tak ostro, że Przedpełski zdjął reklamy z bandy. Paweł tylko swoim umiejętnościom zawdzięcza to, że cały i zdrowy dokończył ten wyścig, bo tam zapachniało gipsem. Gdyby Paweł był kaskaderem, to mógł zaryzykować i próbować wykorzystać ostrą jazdę Woźniaka. Jakby się przewrócił, to Woźniak byłby wykluczony. Przedpełski jednak tego nie zrobił, nie poszedł na całość, bo to się mogło źle skończyć. Przedpełski powiedział po meczu Przeglądowi Sportowemu, że gdyby nie odpuścił, to sezon mógł się skończyć. Dla Pawła na pewno. To może Woźniak powinien zostać ukarany przez sędziego? To była ostra akcja, bardzo ostra. Jednak, czy aż na wykluczenie? Staram się zrozumieć Szymona Woźniaka, który miał nóż na gardle i walczył o wygraną dla Stali. Czyli brak reakcji sędziego, to była dobra reakcja? Może arbiter mógł dać Woźniakowi jakieś upomnienie za niebezpieczną jazdę, ale to tylko tyle. Z żółtą kartką bym nie szalał, bo to by oznaczało konieczność przerwania biegu i wykluczenie Woźniaka z powtórki. Upomnienie by wystarczyło. Tak się zastanawiam, czy Woźniak w ostatnim czasie nie zaczął jeździć na pograniczu. Tydzień temu w Lesznie też nadział się na Pawlickiego i moim zdaniem to był jego błąd, choć sędzia widział inaczej. Woźniak złapał wiatr w żagle i faktycznie jeździ na pograniczu. Jednak szaleństwa w tym nie ma. Co dla Apatora oznacza porażka w Gorzowie? Druga w tym sezonie? Nic. Nie ma co panikować. Pomysł, żeby w play-off jechało sześć drużyn, oznacza, że Apator jeszcze może coś przegrać, a i tak nie będzie zagrożony brakiem awansu do tejże szóstki. Przyznam, że te mecze ogląda się w tym sezonie bez emocji. Ten nowy pomysł na play-off to zepsuł. To co mecz w Gorzowie powiedział nam na temat Apatora? Że są w dobrej formie, że są przygotowani. Niemal cały mecz prowadzili. Brak Sajfutdinowa nie oznacza końca świata. Pokazali się z dobrej strony. Mnie cieszy forma Lewandowskiego. Naprawdę nie martwiłbym się o Toruń. Teraz mają u siebie Motor. Jak to przegrają, to trzeba się będzie martwić.