- Czemu ty takie wywiady dajesz? Że sprzęt szykuje ślepa babcia, że tor zaminowany w Zielonej Górze, że motocykl robi brrum brrum i tak dalej. Zobacz na Ułamka, jaki oblepiony sponsorami. Bo uśmiech ma na dwadzieścia cztery fajery i każdego może pocałować w policzek. Przecież jak ty takie wywiady dajesz to te sponsory myślą sobie, że lepiej na Ułamku wisieć, skoro Drabik miny tylko robi i o pierdzeniu gada - strofował niegdyś trener Marek Cieślak swego ówczesnego ulubieńca Sławomira Drabika. - Ułamek choć zawodnikiem był słabszym wykorzystał swoją karierę w trzystu procentach, a Sławek swojej nie wykorzystał nawet w sześćdziesięciu - pisał po latach selekcjoner w swej autobiografii pod tytułem "Pół wieku na czarno". Dziedziczny gen miłości do żużla Ułamek zaczynał karierę w tym samym klubie, co Drabik i Cieślak - częstochowskim Włókniarzu. Rok przed nim, w sezonie 1992 w barwach Lwów zadebiutował także jego brat - Piotr. Starszy z rodzeństwa zakończył jednak zawodniczą karierę wraz z osiągnięciem wieku seniora i skupił się na pracy w teamie Sebastiana. Pełnił funkcję jego mechanika przez blisko 20 lat. Wujek braci - Waldemar był zaś na stadionie przy Olsztyńskiej kierownikiem startu. Przez lata wykonywał swoje zadania ogromnie pieczołowicie, lecz większość kibiców kojarzy go niestety z jego jedynym błędem. To właśnie on podczas meczu z Polonią Piła w sezonie 2001 zapomniał zdjąć z toru słupek służący do podtrzymywania taśmy podczas podmuchów wiatru. Ciężki przedmiot został podczas wyścigu odkopnięty przez Jarosława Hampela, ale wjechał w niego Chris Louis, po czym stracił kontrolę nad motocyklem i z pełnym impetem uderzył w bandę. Obrażenia Brytyjczyka były tak poważne, iż mecz trzeba było przerwać. Ułamka podróże - częste i duże W 1999 roku Ułamek opuścił Częstochowę i przeniósł się do Wybrzeża Gdańska. Po dwóch sezonach spędzonych nad morzem trafił jeszcze na jeden do Wrocławia, a następnie do Leszna, by w 2003 wrócić do macierzystego klubu. Jego drugi epizod pod Jasną Górą trwał 5 lat i zakończył się transferem do Unii Tarnów. Na Mościcach gościł kolejne 3 sezony, a później jego podróże nabrały jeszcze większego rozpędu. Podpisywał roczne kontrakty kolejno we: Wrocławiu, Gnieźnie, Grudziądzu i Rybniku, po czym znów wrócił na stadion przy Olsztyńskiej 68 w Częstochowie, gdzie osiadł na 2 lata. W sezonie 2018 starał się jeszcze przedłużyć swoją karierę startami w Kolejarzu Opole, ale wbrew oczekiwaniom ekspertów nie zawojował drugoligowych torów i wystąpił w zaledwie 7 spotkaniach. Więcej niż o jego formie sportowej mówiono o fizycznej, zarzucając zawodnikowi kilka nadmiarowych kilogramów. Po nieudanej przygodzie w stolicy polskiej piosenki, częstochowianin podpisał jeszcze kontrakt warszawski z Włókniarzem i mówił w mediach, że jego telefon pozostaje włączony. Niestety, ani razu nie zadzwonił. Sebastian Ułamek zakończył karierę. Z czym kojarzy się Sebastian Ułamek? Gdyby Karol Strasburger w "Familiadzie" zadał uczestnikom podobne pytanie, to najlepiej punktowaną odpowiedzią byłoby zapewne hasło "Colgate" - pseudonim Ułamka. Był on zasługą uśmiechu "na dwadzieścia cztery fajery", jak określił go zgrabnie trener Marek Cieślak. Zawodnik na każdym kroku świecił śnieżnobiałymi zębami, a kibice żartowali, że jest on chodzącą reklamą pasty do zębów. Niestety, żaden producent nie zdecydował się nigdy wykorzystać tego niebywałego potencjału marketingowego w żadnej kampanii reklamowej. Wielu pamięta go także jako reprezentanta Polski na arenie międzynarodowej. W sezonach 1998, 2002 oraz 2009 Ułamek cieszył się bowiem mianem stałego uczestnika cyklu Grand Prix. Co prawda, nigdy nie był w nim wyróżniającą się postacią, a na podium udało mu się wjechać dopiero w jego ostatniej rundzie - 17 października 2009 na stadionie w Bydgoszczy, ale sama obecność w gronie ścisłej światowej elity świadczy o tym, że urodziny obchodzi dziś nie byle jaki zawodnik! Nie można także zapomnieć, że ma on przecież na koncie medal mistrzostw świata. Co z tego że w drużynie? W sezonie 2001 wespół z Tomaszem Gollobem, Krzysztofem Cegielskim, Piotrem Protasiewiczem i Jackiem Krzyżaniakiem zajął drugie miejsce w finale DMŚ. Inni słysząc nazwisko Ułamka mają przed oczami karambol z 2008 roku, gdy wyniosła go koleina na wyjściu z pierwszego wirażu, po czym stracił on panowanie nad motocyklem i podciął kolegę z pary - Lee Richardsona. Siła uderzenia była tak silna, że Anglik wyłamał jedno przęsło drewnianej bandy i wylądował zaledwie kilka centymetrów od brony przyczepionej do stojącego za płotem ciągnika. Komentujący spotkanie Krzysztof Cegielski zauważył, że zimna krew częstochowianina uratowała wtedy jego partnera. - Sebastian zachował się dobrze, nie ujął gazu. Gdyby to zrobił, mógł jeszcze szybciej spotkać się z Richardsonem. Byli za blisko siebie, żeby uniknąć upadku - oceniał łamiącym się ze zdenerwowania głosem. Sebastian Ułamek - Ambasador polskiego żużla Jazdę Ułamka wspomina się dziś nie tylko w Polsce. Ba, być może poza granicami naszego kraju wspomnienie jego kariery jest jeszcze bardziej żywe! Polak częstych zmian barw klubowych dokonywał bowiem nie tylko w ojczyźnie, ale także w innych ligach, których zwiedził naprawdę niebagatelną liczbę. Reprezentował barwy: 5 klubów w Szwecji, 6 w Danii i aż 8 w Wielkiej Brytanii. W swoim CV ma także wiele sezonów w rozgrywkach krajów nieco bardziej egzotycznych z punktu widzenia kibica czarnego sportu. Ma za sobą wiele lat startów w ligach: czeskiej, rosyjskiej i niemieckiej, ale jego najbardziej oryginalnym kierunkiem, przypominającym wręcz żużlowy odpowiednik wojaży Tony'ego Halika czy Martyny Wojciechowskiej były... Włochy! Przez 3 sezony reprezentował barwy tamtejszej La Favority Sarego i 2-krotnie sięgał w nich po lokalne "campionato". Czy taką karierę mógłby pochwalić się słaby żużlowiec? Nie! Ułamek być może rzeczywiście nie cieszył się tak wielkim talentem, jak Sławomir Drabik, ale ciężką pracą skutecznie wydłużył swoje 5 minut do nieco ponad kwadransu. Sztuką nie jest przecież dostać od losu szansę, a to, by ją wykorzystać. W tym zaś częstochowianin był ekspertem. Człowiekiem, który idąc przez pustynię dostał lekko wilgotną ścierkę, a wycisnął ją tak mocno, że mógł założyć elektrownię wodną.