Po frekwencyjnej klapie w finale Speedway of Nations 2, w sobotnie popołudnie kibice wreszcie stanęli na wysokości zadania i do ostatniego miejsca wypełnili trybuny obiektu znajdującego się w Rydze. Do przyjścia na zawody przekonały ich przede wszystkim znane nazwiska z Bartoszem Zmarzlikiem na czele. Atmosferę wielkiego święta popsuła fatalnie wyglądająca kraksa Andersa Thomsena. Duńczyk nie zdążył ewakuować się motocykla i pojechał prosto w dmuchaną bandę. Siła uderzenia była tak duża, że zawodnik wzbił się w powietrze i wylądował na pasie bezpieczeństwa. Cały stadion momentalnie zamilkł, obawiając się najgorszego, czyli poważnej kontuzji. Żużlowiec ebut.pl Stali na moment stracił nawet przytomność. - To był mocny gong. Miał mocny wstrząs mózgu - relacjonował dla Interii jego menedżer. Lekarze obecni na torze od razu odesłali 29-latka do szpitala. Fani po tej sytuacji długo dochodzili do siebie, a nie pomagały im w tym kolejne upadki. W całym turnieju sędzia przerywał wyścigi aż siedmiokrotnie. Zawody z tego powodu ciągnęły się niemiłosiernie i trwały ponad trzy godziny. Spośród Polaków debiut w stolicy Łotwy do udanych zaliczy tylko i wyłącznie Bartosz Zmarzlik. Lider klasyfikacji generalnej jako jedyny nasz rodak zameldował się w półfinale. Fani po spektakularnym sukcesie w Drużynowym Pucharze Świata bardzo liczyli na odrodzenie się Macieja Janowskiego oraz Patryka Dudka, jednak nic takiego nie miało miejsca i obaj są o krok od spadku z elity. Najlepszy żużlowiec globu w decydujących dwóch gonitwach był nie do zatrzymania i bez większych problemów zakończył je z maksymalną zdobyczą punktową. Wychowanek Stali Gorzów najbardziej musiał napracować się w finale, ponieważ ze startu jak z procy wystrzelił Fredrik Lindgren. Polak na wyprzedzenie Szweda potrzebował zaledwie dwóch okrążeń, ale zrobił to w pięknym stylu i z ogromną przewagą zameldował się pierwszy na mecie. Zwycięstwo w Rydze Bartosza Zmarzlika cieszyło podwójnie. Nie dość, że do kolekcji dopisał kolejny obiekt, to na dodatek zrównał się z Tomaszem Gollobem w liczbie triumfów w pojedynczych rundach cyklu. - Ja się tym zainteresuję po karierze, czyli za dłuższy czas - mówił nam po ostatnim biegu. Teraz Polak skupia się przede wszystkim na wywalczeniu czwartego w karierze złotego medalu indywidualnych mistrzostw świata. Spektakularny sukces jest już naprawdę blisko.