Raz po raz w środowisku żużlowym pojawiają się nowe plotki transferowe. Ostatnia, ta dotycząca Leona Madsena, mogła zdziwić, bo Duńczyk od lat związany jest z Włókniarzem Częstochowa i trudno sobie wyobrazić tej drużyny bez niego. Może się mylę, ale sądzę, że do takiego rozstania nie dojdzie. Rozwód Madsena z Włókniarzem. Czy to realne? Zacznijmy od tego, że mówimy o jednym z najlepszych zawodników PGE Ekstraligi i na świecie generalnie. Oczywiście ostatni sezon nie był w jego wykonaniu idealny. Pewnie przede wszystkim ze względu na zawirowania sprzętowe, więc myślę, że Madsen może być tylko lepszy w nadchodzących rozgrywkach. Nie twierdzę, że to rozstanie nie jest możliwe, ale kwestia najważniejsza, to zastępstwo, jakie Włókniarz musiałby znaleźć za swojego gwiazdora. I tutaj sprawa najważniejsza, bo wystarczy szybki rzut oka, żeby zorientować się, że lepszych zawodników lub o tej samej klasie na rynku transferowym w najbliższym roku nie będzie. Bartosz Zmarzlik zostaje w Motorze Lublin na sezon 2025. Podobnie Emil Sajtudinow w Apatorze Toruń. Nie wydaje mi się, aby jakaś siła była w stanie ruszyć z Leszna Janusza Kołodzieja (oczywiście poza spadkiem). Dalej z topowych gwiazd mamy Martina Vaculika, w którego transfer do Częstochowy zwyczajnie nie wierzę. Sądzę, że Słowak zostanie w Gorzowie, bo po prostu jest mu tam dobrze i cały czas się rozwija. Kto więc nam został na liście zawodników, którzy gwarantowaliby dorobek punktowy Madsena? Artiom Łaguta, ale jemu dobrze we Wrocławiu. Kontrakt ma wysoki, a także coroczną gwarancję walki o medale. W tym miejscu mógłby te wyliczenia skończyć. Są co prawda jeszcze inne ciekawe nazwiska, ale mimo wszystko Madsen to Madsen. Gorszy czy lepszy - pewien poziom trzyma. On również ma kim się pochwalić. Poznaj piękność znanego sportowca To może być gra Włókniarza Powiedziałem w ostatniej Szybkiej Kontrze, że pogłoski o jego możliwym odejściu z Częstochowy, to może być równie dobrze gra ze strony klubu, który chce zmotywować swojego asa przed zbliżającym się sezonem. W tym chwaleniu Madsena oczywiście trudno nie wspomnieć, że Duńczyk swoje zarabia, więc siłą rzeczy oczekiwania względem niego są wyśrubowane. Zasadniczo są jeszcze dwa scenariusze, które trzeba wziąć pod uwagę. Pierwszy to rynkowa okazja, jaka może się trafić, a z której Włókniarz będzie skory skorzystać. Dodam od razu, że Patryk Dudek czy Tai Woffinden, to byłyby bardzo ryzykowne opcje. Piszę o nich, bo w ich kontekście głośno mówi się o potencjalnej zmianie klubu. A drugi z wymienionych scenariuszy to wola samego zawodnika, gdy ten uzna, że chce coś zmienić i poszukać nowego miejsca pracy. Tyle tylko, że Madsen doskonale wie, że nigdzie może nie być mu tak dobrze, jak w Częstochowie. We Włókniarzu startuje lata, wyrobił sobie silną pozycję w klubie i wiele rzeczy dzieje się pod jego dyktando. Zbudować sobie tak komfortowe warunku w nowym miejscu może nie być łatwe. Klub zaszokował kibiców. Holender w Apatorze