Przypomnijmy, że memoriał Edwarda Jancarza to jeden z najbardziej znanych tego rodzaju turniejów w Polsce. Od dawna gromadził bardzo duże nazwiska i przeważnie był naprawdę świetnym widowiskiem. Same zawody miały na celu zachowanie pamięci o wybitnym żużlowcu, który niestety nie poradził sobie w życiu prywatnym. W Gorzowie jednak ma status absolutnej legendy, a kibice chcą go pamiętać takim, jakim był na torze. I takim go pamiętają. Już kilkanaście dni temu, gdy nie było jeszcze przesadzone co będzie z tegorocznym memoriałem, o odpowiednie podejście do tematu apelował choćby nasz ekspert, Jan Krzystyniak. Mówił, by zrobić te zawody w porządnej obsadzie, bo tylko w taki sposób można uszanować pamięć takiego zawodnika. Jak się jednak okazało, żadnego turnieju w tym roku nie będzie, bo Stal memoriału Edwarda Jancarza po prostu nie zorganizuje. Spotkało się to z wielką krytyką ze strony kibiców. Są wściekli. Mówią o pluciu w twarz - Jak tak można. Czy naprawdę tyle wysiłku trzeba włożyć w organizację tego turnieju ten jeden raz w roku? Dla człowieka, który dał nam na torze tyle radości? - pyta pan Włodzimierz, kibic Stali. - Dla mnie to niczym naplucie w twarz. Memoriał Edwarda Jancarza to coś, z czego Gorzów zawsze słynął jako żużlowe miasto. Teraz zasłynie z tego, że ma gdzieś jedną ze swoich największych legend - dodał pan Andrzej. Wtórowało im wiele osób, równie rozgoryczonych decyzją. Oburzenie kibiców jest oczywiście jak najbardziej zrozumiałe, ale chłodnym okiem należy też pochylić się nad tym, co powiedział wspomniany Jan Krzystyniak. Czy jeśli naprawdę nie było szans na ściągnięcie godnej obsady, organizacja tego turnieju miała sens? Inną sprawą jest samo podejście zawodników do tematu. Przykre jest to, że niespecjalnie jak widać zależy im na tym, by pamięć o Jancarzu trwała wiecznie. I to jest w tym wszystkim najsmutniejsze. Zobacz również: Witali go jak króla. Dostał telefon od mistrza świata Rzucił się na niego z pięściami. Inni bili mu brawo