Zdunek Wybrzeże Gdańsk ma dwie dziury w składzie. Brakuje im seniora i juniora. W tym drugim przypadku klub chce wypożyczyć kogoś z ZOOleszcz GKM-u Grudziądz lub Fogo Unii Leszno. Gorzej z krajowym seniorem. Komplikuje się sprawa pozyskania seniora z ZOOleszcz GKM-u Ślimaczy się sprawa pozyskania Polaka z GKM-u, bo choć Wadim Tarasienko dostał paszport i Grudziądz ma dwóch zawodników na zbyciu, to wciąż nie wiadomo, kiedy i komu Grudziądz da zielone światło. Tarasienko, choć dostał polskie obywatelstwo, ma jeździć jako zawodnik zagraniczny (przepisy mówią o 3-letniej karencji po otrzymaniu naszego paszportu). Poza tym ma startować od 4. kolejki, bo dopiero wtedy otwiera się okno transferowe i GKM dopiero wtedy będzie mógł podpisać z nim kontrakt. Jak sprawy z Tarasienko się ułożą, to wtedy wolny będzie najpewniej Mateusz Szczepaniak. W związku z tym co napisaliśmy wcześniej, na niego Wybrzeże musiałoby poczekać. Tego jednak nie chce. Rok temu Wybrzeże zaczynało bez jednego zawodnika (luka w składzie po wykluczeniu Rosjanina Wiktora Kułakowa) i fatalnie rozpoczęło sezon. Dlatego teraz od początku ma być pełny skład. Kościuch, Miesiąc lub Holta. Takie są opcje A jeśli nie Szczepaniak, to może ktoś z tych, którzy podpisali kontrakty warszawskie. Na liście są Adrian Miedziński, Norbert Kościuch, Paweł Miesiąc czy Rune Holta. Eryk Jóźwiak, menadżer Wybrzeża, w rozmowie z polskizuzel.pl zawęża listę. - Rozglądamy się w gronie tych, co mają kontrakty warszawskie. Co do Adriana, to nie chciałbym ponosić ryzyka. Bałbym się go zatrudnić po tym, co stało się przed rokiem. Nie chciałbym dramatów związanych ze zdrowiem i całej tej atmosfery, jaka mogłaby się wytworzyć wokół klubu, gdyby znowu coś się stało - wyjaśnia Jóźwiak. To dlatego nie chcą Miedzińskiego Miedziński to opcja, która w przypadku Wybrzeża na pewno nie pojawi się na stole. Natomiast Kościuch czy Miesiąc to bardzo prawdopodobne opcje. Niechęć do Miedzińskiego wynika z tego, że w sezonie 2022 doznał poważnej kontuzji. Miał uraz aksonalny czaszki, leżał przez kilka dni w śpiączce. Całe środowisko się za niego modliło, bo nie było wiadomo, czy zawodnik z tego wyjdzie. Szczęśliwie się udało. Wybrzeże boi się jednak powtórki, bo Miedziński miał w swojej karierze ponad 150 upadków. Zobacz również: Nazywa się Lewandowski. Mówi, że piłka nożna jest nudna